Jest to mój ulubiony film swiateczno-romantyczny obok To właśnie miłość. Czytałam niektóre komentarze i widzę, że są spore rozbieżności w ocenach od najniższych do maksymalnych. Dla mnie film nie ma słabych momentów i jest przyjemnie długi. Odnośnie gry Cameron Diaz- bardzo lubię te aktorkę mimo, że gra zazwyczaj tak samo. Lubię jej szeroki usmiech i to jak wygląda. Bardzo atrakcyjnie a w tym filmie dodatkowo z klasą. Uważam, że oddala postać kobiety sukcesu, konkretnej, wiedzącej czego chce, przy czym z uwagi na traumę z dzieciństwa, obawiającej się prawdziwej miłości. Piękne stroje, eleganckie ruchy i mimika. Odnośnie Jacka Blacka. Wiele osób pisze, że za mało atrakcyjny dla Kate Winlet. Fakt dla mnie też nie jest przystojny, ale ten film jest pod tym względem życiowy. Dlaczego obok pięknej kobiety zawsze musi być przystojny mężczyzna, bądź odwrotnie. Fajnie pokazali te parę jako parę osób bardzo ciepłych i dobrych, a jednocześnie nie mających szczęścia w miłości. Jude Law fajnie zagrał ojca, który od czasu do czasu w weekendy chce się poczuć singlem i wówczas jest bezlitosnym podrywaczem na jedną noc, zresztą sam przyznał, że nie oddzwania po takich randkach. Takie postępowanie współgra z żałoba po stracie żony. Nie jest zbyt moralne, ale tak w realu bywa. Może pisze nieskładnie, bo na telefonie :-) Dla mnie mimo, że bajka to film jest mimo wszystko w pewnych aspektach realistyczny, właśnie w warstwie psychologicznej. Też tak jak inni oglądam z uśmiechem na twarzy i film nigdy mi się nie nudzi :-)