miałam ochotę obejrzeć typowe romansidło, a tu taka niespodzianka, rozczulająca historia wcale nie przesłodzona, świetni aktorzy i na dodatek sceny na których płakałam....ze śmiechu:)
Taaak, mnie też się Holiday bardzo podobał. Ciepła historia o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie, potrzebie bliskości, miłości, przyjaźni. Dodatkowym plusem jest właśnie poczucie humoru, szczególnie zabawne były trailery, jakie w swojej głowie tworzyła Amanda.
Popłakałem się czytając Twój komentarz. W tym filmie nie było nic poza 100% cukru w cukrze i dodatkowo polanym karmelem. ok. ok. każdy lubi co innego i masz prawo do swej oceny. Ma prawo się podobać (dla mnie niżej niż dno dna) - ale do diabła - nie pisz, że nie jest przesłodzony bo tam po prostu wszystko ociekało przerysowaniem i tym "idealizmem". Trzeba wziąć prysznic aby przestać się lepić od tego filmu. Przesłodzony do granic absurdu - nic tylko odlecieć. Jeżeli o mnie chodzi: ZDECYDOWANIE ODRADZAM NAWET PATRZENIE NA OKŁADKĘ, O FILMIE NAWET NIE WSPOMNĘ.
ps. dialogi to chyba pisał scenarzysta od seriali brazylijskich czy wenezuelskich :( bleeeh