Na początku chciałbym podziękować Filwebowi za zafundowanie mi biletu na ten film. Sam pewnie bym się nigdy nie wybrał, bo gustuje w nieco innym kinie, ale mimo wszystko miło wspominam ten seans.
Na film wybrałem się z przekonaniem, że będzie to standardowa amerykańska komedia romantyczna. I nie zawiodłem się :-) To jest standardowa komedia romantyczna. Wiadomo jak się skończy (na koniec muszą być dwie szczesliwe pary; zdziwiłbym się bardzo gdyby tak nie było), niektóre sceny da się przewidzieć pół filmu wcześniej (jeżeli kobieta nie płakała od 15 roku życia to wiadome jest, że na pewno zapłacze w scenie finałowej). Jednak mimo tego film ogląda się nawet przyjemnie. Fajne są niektóre sceny, np. scenka przełączania rozmów telefonicznych, gdy Amanda i Graham jednocześnie dzwonią do Iris, albo gdy pijany Graham dobija się do domu swojej siostry. Podoba mi się wprowadzony wątek Arthura, emerytowanego scenarzysty, który wnosi troche otuchy w życie Iris (i odwrotnie).
Ogólnie rzecz ujmując, nic by się nie stało gdybym na ten film nie poszedł, ale jednak stało sie inaczej i nie żałuję spędzonego w kinie czasu. Fanom komedii romantycznych pewnie będzie się bardzo podobał.
Ktoś chce się zamienić na mieszkania? ;-)
Zgadzam się w pełni z przedmówcą. Mam takie same odczucia. Muszę dodać, że czasami taki film sprawia, że świat przez chwilę choć wygląda odrobinę inaczej. Bilet na ten film był naprawdę miłą niespodzianką, dzięki której spędziłam ciekawie sobotni wieczór.
Na Holiday wybrałam się również dzięki filmwebowi i rzeczywiście film jest naprawdę dobry w swym gatunku. Można się pośmiać, wzruszyć ;), a także zastanowić. Polecam :)
Tez uważam, że film był fajny. A i darmowy bilet był miłym prezentem.W sumnie spędziłam romantyczny wieczór.Szkoda tylko, ze sama....