Zacznę od sprostowania co do gatunku, jak dla mnie ani to komedia, ani tym bardziej horror. Zdecydowanie był to jeden z dziwniejszych filmów, jakie widziałem do tej pory. Film składa się z kilku niezależnych opowieści o świętach - jest dzień matki, dzień świętego Patryka, walentynki Itd. Dnia rolnika albo nie było, albo zwyczajnie przeoczyłem. Każda opowieść ocieka surrealizmem i abstrakcją, pełno tam absurdu, obrzydliwych, wręcz obśleśnych scen. Myślę, że gdyby puszczono to w kinie, część widzów by wyszła. A pozostała część by się pożygała, a dopiero potem wyszła z kina.
Pozycja obowiązkowa dla koneserów filmów dziwnych i nietypowych.