Jak w temacie. Wiem, że wczoraj puszczali go w TVP2, jednak przegapiłam... Czy ktoś wie, gdzie
można obejrzeć ten film?
Rozstawiłem aparaturę pomiarową: mikrofony, kamery, smrodometr i spektrometr olfaktoryczny. Wszystkie dane zarejestrowała czarna skrzynka i po 15 godzinach analizy danych jest wynik. Był to smrodziaszek lilipuci o okresie półtrwania zaledwie 2 sekund.
Ooo to słabiutko.
Zapraszam więc do siebie na normalną grochówę na wędzonce z całym opakowaniem grochu zakupionym w Carrefurze. Wtedy będą bąki jak trza.
Z pewnością nie omieszkam wpaść, podaj tylko adres, datę i godzinę.
Jeśli wolno mi spytać to skąd u Ciebie znajomość nomenklatury „gazowej”?
Dałabym sobie rękę odciąć za to, że odpowiedziałam a tu widzę zonk, pewnie napisałam i nie wysłałam. Typowe dla mnie roztargnienie.
Mieszkam w Kotlinie Kłodzkiej, między Kłodzkiem a Wałbrzychem. Szukaj.
A jeśli chodzi o gazowość potraw... wystarczy prowadzić domową kuchnię i tego typu sprawy nie stają się obce.
Przyznam, że już się martwiłem brakiem odpowiedzi z Waćpanny strony. Skłonny byłem uważać, żeś Waćpanna poczytała mi za nietakt to żądanie adresu. Szczęściem inna była przyczyna owego milczenia.
Mieszkasz na rubieżach Polski, fajne miejsce. Znasz czeski?
Ja kiedyś oglądałem dużo czeskich filmów ale teraz mi trochę przeszło.
Nie Drogi Machino, nie tak łatwo mnie urazić.
Czeskiego nie znam. Teściowa trochę zna bo rodzina małżonka mego mieszka w Czechach i kilka razy do roku przyjeżdża do nas spod Brna Jego ciotka i kuzyn. Cóż to są za weseli obywatele.
A ja gdzie indziej narodzona. Z Poznania tu przybyłam. Jam rodowita Pyra.
No to teraz popełniłem takie faux pas, że się tydzień ze wstydu nie odzywałem. Do Waćpani błędnie zwróciłem się per waćpanno. Może po kroju czcionki błędnie założyłem żeś Pani niezamężna a i filmwebowy pseudonim mógł mieć w tym niemały udział.
Mea maxima culpa.
Nie to nie faux pas tylko wina ze strony Filmwebu, że nicku zmienić nie można.
Jak żem w 2006 roku zakładałam konto panną byłam jednak w 2009 roku stan ten zmieniłam.
Wybacz, że tak zamilkłem ale nasza płomienna dyskusja chyba się wypaliła. Zatem do przeczytania kiedyś, gdzieś...