Witam,
Przyznam się, że jestem wielkim fanem i entuzjastą Scotta Adkinsa i to właściwie tylko dla niego zdecydowałem się na obejrzenie tego filmu.
Film jest miejscami zbyt angielski, nie jest mainstreamowy i podejrzewam, że poza UK nie będzie miał statusu większego niż "niszowy". Fabuła jest prosta i oklepana. Pokrótce przedstawię moje subiektywne odczucia:
Plusy:
-Główny przeciwnik - w realu faktyczny fighterSpencer Wilding (shame on You filmweb ze go jeszcze nie ma w rubryce "aktorzy")
-Film wymagał od Scotta troche prawdziwego aktorstwa, pokazuje jego oryginalną brytyjską twarz
-Pierwszy raz widziałem Scotta w scenach "erotycznych" :))
Minus-Plus:
-Adkins pare razy dostaje po mordzie - być może to miła odskocznia od filmów gdzie robi dookoła siebie rozpierduche
Minus:
-Nie zauważyłem żadnego firmowego "guyver kicka" - adkinsowcy wiedzą o co biega :)))
-Mimo wszystko sceny walk nie są satysfakcjonujące
-Walka za kase, ustawki itd. poza sceną rozbicia butelki na głowie gościa przed meczem nie ma nic rozgrywającego się w normalnych meczowych realiach (pomijam walke przed pubem)