Nawet Scott Adkins nie uratował tego filmu. To byłaby dobra produkcja gdyby zamiast pod szyldem GSE zrobili po prostu
nawalankę z Adkinsem jakich wiele. Najgorszy jest motyw zemsty o ile w pierwszej części śmierć była konsekwencją
pewnych czynów i stanowiła dramatyczne podsumowanie filmu to tutaj poszli bardzo na łatwizne. Dodatkowo nie
podobał mi się dobór zawodników. Sam system walk też był taki sobie,wiadomo świat się zmienia , lecz można bylo
jakoś urozmaicić :) W pierwszej części to byli normalni goście , którzy chodzili do roboty i widzieliśmy to , którzy po prostu
mieli taką "pasję" , a tutaj wojskowi, policjanci no kurde jeszcze brakuje zawodowców z UFC... , Podsumowując, jeżeli
ktoś chce zobaczyć Boykę w Anglii :) to smiało niech ogląda, jednak jeżeli ktoś liczy na coś podobnego do jedynki to
odradzam.
po pierwszej części , szczerze liczyłem , na powrót Majora który nie ma nic do stracenia :) Jeszcze nie oglądałem filmu i chce sie zapytać czysto teoretycznie czy jest jakieś powiązanie jeszcze w fabule pomiędzy I i II a III częścią czy to całkiem inna bajka :) pozdrawiam