Ta tetralogia na prawdę miała potencjał, a reżyser ma pomysły na kolejne jej odsłony, szkoda niestety że wykonanie jest tak marne. Tym razem nasze truposze straszą na nawiedzonym galeonie. Trzeba przyznać- patent genialny, bo bądźmy szczerzy- te zombiaki prócz tego że są ślepe to jeszcze powolne jak ślimaki. O ile w dwóch poprzednich częściach dziwiło że postaci nie potrafią przed nimi uciec, tu wydaje się normalne- gdzie uciekać skoro bohaterów otacza ocean. Do tego okręt robi wrażenie- jest mroczny i na prawdę przypomina inny wymiar. Niestety- większość scen z umarłymi nadal bardziej śmieszy niż straszy, aktorstwo jest słabe, a muzyka jakoś nie zwraca naszej uwagi i nie buduje napięcia. Oczywiście zobaczyć można, ale jest to jak na razie najsłabsza część, ciekawy jestem jak się spisała czwórka którą mam jeszcze do obejrzenia.