Gary który jest menadżerem, kompletuje grupkę panienek i leci z nimi do Singapuru na występ taneczny. Niestety, w trakcie podróży ich samolot rozbija się o taflę oceanu, nasi bohaterowie po dryfowaniu na tratwie docierają na bezludną wyspę. Na miejscu odnajdą zwłoki profesora i jego notatki, z których wynika że na wyspie spostrzegł niezbadany okaz pajęczaka. Wkrótce Gary stanie oko w oko ze stawonogiem podczas wieczornego spaceru.
Nie mam wątpliwości że ta produkcja miała na celu pokazanie tylko kilkorga panienek, tańczących, szarpiących się i zrzucających z siebie fatałaszki. Cała groza polega na patencie że, maszkara wychyla łapska a to zza krzaka a to zza rogu, nic przy tym nie robiąc.
Nieporadny, koślawy, tani film który raczej żenuje niż straszy lub śmieszy.