Eli Roth osiągnął drugą częścia "Hostela" to co udało mu się wywołać u widzów już pierwszą częścią - znienawidzenie, obrzydzenie,ciekawość, gloryfikację, uwielbienie... zależy od upodobań oglądającego. Z tym, że widać, iż Roth zaczyna kombinować formą, w niektórych scenach zawarł nawet coś na kształt symboliki, do tego umie już operować jako tako obrazami.
Co najważniejsze, druga część jest już typową zabawą konwencją, kontynuacja gubi powagę sytuacji znanej z jedynki... Reżyser każe widzowi zestawić ze sobą dwubiegunowe elementy gatunku - czarny humor ze skrajną psychozą.
Przynajmniej ja tak to widzę i tak interpretuję zamierzenia twórcy.
"Hostel: part 2" to na pewno nie jest krok w tył jeśli chodzi o nie tylko twórczość Rotha ale również w odniesieniu do gatunku.
7/10