Dokładnie. Ale właśnie o to tu chodzi. Co dopiero musiała czuć ona, po tylu latach znajomości. I że przez tyle lat wytrzymali bez choćby podania sobie dłoni...A tu wszystko zepsuł głupi przypadek. :)

on był duchem,tak czy owak anime miało głębszą refleksje niż ona i on razem,ona marzyła o czymś nieosiągalnym,on zaś urzeczywistnił swoje marzenie poprzez znajomość z Hotaru.

Przypadek? Nie sądzę. Gin CHCIAŁ w końcu dotknąć człowieka. Plus i tak nie widział już sensu dalej spotykać się z Hotaru i chyba po prostu chciał odejść. Dał jej swoją maskę na pożegnanie.

a mnie się podoba końcówka,gdyby nie smutne zakończenia anime pewnie przeszłoby bez echa i nie zrobiłaby wrażenia,happy end jest oklepany wystarczy że bajki disney'a kończą się w stylu ''żyli długo i szczęśliwie''.

najgorsze na świecie zakończenie. słodkie to anime było i miało tą słodycz zostawiać w widzu na długo po seansie a zostawiło tylko złość i smutek. nawet smutne zakonczenia nie powinny tak oddziaływać.

Widziałam już bardziej traumatyczne zakończenia w anime. Zobacz sobie chociażby Kaguyahime no Monogatari. :(

Albo Texhnolyze

To tak jak w życiu. Jest On i Ona. Nie mogą być razem. Ale jeśli choć przez chwilę spróbują to "znikną" na zawsze ...

Uśmiecham się:-). To nie możliwe. Taka jest miłość. Stykamy się zaznając wzajemnego ciepła na chwilę, wiecznie tęsknimy do tego momentu i głównie to motywuje nas do życia. :-) Film zgodny z prawdą o nas samych, dla tego taki fajny:-). Piekny.

Ale jakie ona by miała życie gdyby stała się duchem? By siedziała w lesie razem z nim, ale chłopak nie zastąpi całego świata i ona nie może zrezygnować dla niego własne poprzednie życie czyli rodzinę, znajomych, szkołę itd.

Gdy znikał, a ona go objęła, miałam nadzieję, jak to w bajkach bywa, że jak go pocałuje będzie mógł żyć normalnie, ale nie każde zakończenie musi być happy endem :). Nie wiadomo ile lat istniał, a że w końcu spodobała mu się dziewczyna, to też pewnie zdawał sobie sprawę, że nie ma dla nich przyszłości, że w ogóle on nigdy nie będzie miał normalnego życia, tylko wiecznie z dala od ludzi i że przez niego dziewczyna mogłaby zrezygnować z normalnego życia by być przy nim, więc wydaje mi się, że dobre było to zakończenie, sprawiedliwe.

Wlasnie chodzi o to w tym animu, że kontynuacji nie będzie. I bardzo dobrze. Dlatego jest takie poruszające.

Kiedy Hotaru daje Ginowi szalik, moją pierwszą myślą było: "czemu nie dała mu jeszcze czapki i rękawiczek? Pewnie zrujnowałoby to zakończenie". Niestety nie jestem w stanie wczuć się w dramat, jeżeli nie ma on sensu, gdyby osoba, na której mi zależy, umarłaby wraz ze zwykłym dotykiem, to po prostu dałbym jej rękawiczki, albo lepiej, jakiś ochronny kaftan. Mam wierzyć, ze nikomu nie przyszło to do głowy w tym anime? No niestety, to by popsuło wymuszony dramatyzm.
Szkoda, bo dobry film, a końcówka pozostawia zły posmak.

Wydaje mi się, że rękawiczki nic by nie zmieniły. Dotyk to dotyk nawet przez ubranie

Chyba jednak nie - "pocałował" ją przez maskę i nic mu się nie stało, więc rękawiczki faktycznie mogłyby go uratować.

właśnie końcówka powoduje, że nie mamy do czynienia z kolejnym generycznym romansem jakich wiele tylko pamiętamy serial na długo i budzi nas w emocje.

tylko skąd prawdziwe dziecko wzięlo si ę w tym lesie? jak dla mnie nieco fabuła na końcu kijowa. Kiedy główna bohaterka przybyła do lasu pierwszy raz to było duże wydarzenie i Gin przestrzegał by nie wracała, a tu nagle losowe dzieci biegają po lesie jak nigdy nic