Raczej dla dorosłych, no chyba że dla małych wampirów.
Gdzie się podziały BAJKI które czegoś naprawdę uczyły?
Ta bajka o niczym nie uczy? Może ogłądałem inną animację...
Jak dla mnie to kawał fajnego, rodzinnego kina, uczącego, że na pewnym etapie rodzice muszą odpuścić, zaufać dzieciom i pozwolic im poznawać świat...
No to raczej rodziców uczy, a ja mam na myśli to że dzieci wbija to w pychę że sa takie zajefajne i... rodzice nie zawsze mają rację... W pedagogice nazywa się to podważaniem autorytetu rodzica. To zaś jest anty wychowawczy model.
To jest komedia - owszem, animacja - zgadza się, ale nie bajka.
Czytales juz dzisiaj jakims dzieciom? Chodz po domach i odcinaj kable od telewizorow!!!! Musisz unicestwic rozglosnie cartoon network itp!!!! Niech duch nauki i oswiaty RP bedzie z toba
Przesadzasz. Bajka jest przyjemna, pozbawiona bezsensownej agresji i dobrze mi się ją oglądało. Na pewno mojej córce (teraz dwuletniej) za jakiś czas chętnie ją włączę.
Oglądaliśmy chyba inny film. Bajka absolutnie nie podważa autorytetu rodzica. Było by tak gdyby Mavis, odizolowała by się od ojca, nazwała go debilem, mówiła wszem i wobec, ze rodzice są źli itd., a ona wciąż go kocha i potrafi mu wybaczyć błędy, które zrobił. Pozatym film uczy dzieci by nie siedzieć w domu nic nie robiąc całe życie, tylko spełniać swoje pragnienia, wyjść trochę z domu i zobaczyć kawałek świata, choćby niewielki. Uczy też, że na rodzinę zawsze możemy liczyć, nawet jak nabroją, czy my nabroimy, to w końcu rodzina i gdy będziemy mieć problem to staną na głowie (lub dadzą sie przypiec żywcem), żeby nam pomóc. A najważniejszym przesłaniem jest moim zdaniem, że nie zawsze mamy rację i czasem trzeba przeprosić i przyznać się do błędu :). Moim zdaniem to całkiem sympatyczna bajka :)
Jak to niczego nie uczy? Moim zdaniem każdy rodzic powinien ją obejrzeć, żeby dotarło do pustej głowy, że jego dziecko dorasta i im dłużej będzie traktował je jak niedorozwój, tym gorzej.
A i dzieci nauczą się, że nie warto oceniać książki po okładce.
Widzisz... Myślisz tak jak chcieli tego autorzy (satanisci). Warto byś myślał trochę dalej, a zrozumiesz że film nie uczy "wypuszczania na wolność" ale młodych widzów uczy buntu i samozajebistości.
Pomyśl:)
Sataniści? Dobry Boże, człowieku, gdzie Rzym, gdzie Krym, a gdzie satanizm w tej baśni? Zlituj się, pozwól mi wierzyć, że na tym forum udzielają się trzeźwo myślące jednostki.
A co w tym złego, że dzieci uczą się, że samodzielność jest fajna, ale trzeba liczyć się z rozczarowaniem? To też jest złe? I że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu?
Życzyłbym sobie, żebyś również włączył tę opcję, bo na razie twoje pisanie to bardzo niemądre pisanie, zakrawające na paranoję. Szczęście, że takich paranoików nie ma zbyt wielu, bo oglądalibyśmy w kinach jedynie - uchowaj Boże - "Bitwę Warszawską". Toż teoretycznie to i taką niewinną rzecz jak "Króla Lwa" można podpiąć pod propagowanie satanizmu. Ja nie mam pojęcia, jakim cudem, ale podobno niektórzy to potrafią.
Widzisz, ani nie jestem paranoikiem, anie nie lubię Bitwy Warszawskiej.
Paradoks leży raczej w tym że, być może jesteś ignorantem jak wielu dziś ludzi i to "co nie u w a ż a j ą " za zgodzne ze s w o i m i przemyśleniami... nie istnieje.
Nie myl proszę ignorancji z racjonalizmem, ponieważ racjonalizm dopuszcza choćby to że Król Lew ma wątpliwe treści, i racjonalność która jest o t w a r t a idzie dalej, szukając...
(rozstrzelenia wyrazów użyłem ze względy na brak opcji "bold" - nie traktuję cię jak naiwnego i nie literuję ;)
Smutne jest to, że przeczysz sam sobie. Twierdzisz, że nie jesteś paranoikiem, a jednocześnie doszukujesz się szatanizmu w "Hotelu..." lub wątpliwych treści w "Królu Lwie". Jedyne, czego "Król Lew" może złego nauczyć, to tolerancji dla publicznego puszczania wiatrów. A w "Hotelu..." to już chyba tylko skrajny paranoik lub osoba zwana powszechnie "moherem" dopatrzy się czegoś złego. Ale cóż, znam ludzi, którzy wyzywali innych od "szatanów" za to, że nosili czarne ubrania - mimo że nawet nie byli metalami :)
Może inni rozmówcy mają rację, że należy ignorować twoje wpisy jako celowo pisane w sposób tak idiotyczny, żeby prowokować.
Prowokować? Z wielka niechęcią odpisuję, na Twoje posty, ponieważ nie lubię rozmawiać z ludźmi zamkniętymi, tak bardzo zamkniętymi że myślą o sobie że są otwarci... Że najzwyklejsze "baranie pod uwagę" możliwych autorów (którzy choćby w samym plakacie zawarli kilka swoich symboli) jest dla ciebie paranoją. Mam nadzieję chociaż że nie mówisz tego w sensie medycznym, a ze złośliwości. Bo kiepsko by o tobie świadczy taka metodologia klasyfikowania ludzi.
Wybacz, ale raczej nie zrozumiesz o czym tu mówię bo już tańczysz do skrzypiec, ludzi którzy jak widzę nauczyli cię że "moherowe berety" są fe, i ble i głupota i ciemnota... Rozmawiałeś kiedyś z takimi "moherami"? Nie uwierzysz ale są to ludzie którzy często mają doktoraty, lub wiele w życiu wycierpieli i wiedzą na czym ono polega. Nie uwierzysz ale nie stanowią oni innego gatunku/pod gatunku ale są LUDŹMI! :)
Ale ty wiesz lepiej, oczywiście w filozofii nazywa się to pychą. Sam jestem zajebisty i sam określam co jest prawda, a co nie... Dojrzały człowiek wie że podlega pod prawdę, a nie może jej tworzyć lub definiować.
Co do ludzi którzy ubierają się na czarno (przez dłuższy czas) nie musisz pytać księży egzorcystów, ale co bardziej doświadczonego psychiatrę, a dowiesz się że świadczy to o ich zniekształconej poznawczości, depresji itp... Czytaj, czytaj - dużo jeszcze przed tobą:)
Czyli jednak inni rozmówcy dobrze cię ocenili - jesteś paranoikiem. W dodatku, mam wrażenie, o światopoglądzie zbyt mocno ograniczonym przez Jedyne Słuszne Radio ojca Grzybka. Przykre. Oczywiście mogę przyznać ci rację i napisać, że moje myślenie zostało ukierunkowane przez Żydów i Cyklistów - ci ostatni to już najgorsze zło!
Osobiście polecam - nie, nie psychiatrę wbrew pozorom. Po prostu - zmień stację radiową. Na razie bowiem, z twoich wpisów bije nieprawdopodobna wręcz ignorancja i głupota. Niestety, potwierdza się tutaj moja opinia o "moherach". Osobiście nie lubię tego słowa, ale cóż - stanowi zrozumiałem dla wszystkich określenie ludzi o ograniczonym światopoglądzie, pozbawionych własnego zdania i pochodzących najwyraźniej z kraju, w którym zły król dwieście lat temu zakazał się uśmiechać. Jeszcze bardziej przykre. Najbardziej jednak szkoda mi twoich dzieci, jeśli je masz. Muszą one czuć się zastraszone, a ich dzieciństwo jest na pewno niezwykle ponure, jak to bywa u moherów.
Sataniści powiadasz... no jasne, że sataniści i to pewnie jeszcze finansowani przez faszystowską żydokomunę, lewacką masonerię i cyklistów... <facepalm>
Radzę się nie nakręcać. Kolejne wypowiedzi osoby , która założyła temat, wyraźne wskazują , że specjalnie wywołuje takie wypowiedzi. Szkoda na nią słów i nerwów.
"Specjalnie wywołuje takie wypowiedzi" - widzę że czytasz w moich myślach, skąd wiedziałeś że chcę prowokować? Dobrze że nie pomyślałeś o tym że chcę, co bardziej rozumnych rodziców, przestrzec (wiem straszne słowo) przed takimi "bajkami", lub przynajmniej pozostawić z poczuciem że warto myśleć :)
A po jaką cholerę ma czegoś uczyć ? To komedia ! Osobiście, niedobrze mi jak ludzie tak mądrze analizują filmy czy książki rozrywkowe .." oh oh Pratchett w swojej najnowszej książce chciał przekazać co uważa o dzisiejszej literaturze dla młodzieży poprzez książeczkę małego Sama .." Ughh
Ale jak przed chwilą przeczytałam twój post o satanistach to szczerze powiedziawszy zwątpiłam...
U Pratchetta dobre jest to, że on analizuje w sposób nienachalny i na pewno nie tak bezpośrednio, jak chcieliby to widzieć niektórzy krytycy.
Literatura Pratchetta - doskonała.
Poglądy (eugenika, eutanazja) i nauczanie ich nieświadomych dzieci, poprzez swój autorytet zdobyty doskonałym piórem? - cyniczne...
Polecam jak zwykle m y ś l e ć :)
Po co myśleć przecież można być biernym? Można...
Za tydzień 16. Nie wiem czy potrafisz pojąć że nie wszystko ma edukować, a szczególnie taki film ma dawać odpoczynek od tego typu "mądrości". Od dawania do myślenia są inne rzeczy.
Za encyklopedią PWN: Bajka - podstawowy gatunek ustnej twórczości ludowej, alegoryczna przypowieść, często z życia zwierząt, o charakterze satyryczno-dydaktycznym; utwór narracyjny lub epigramatyczny głoszący naukę moralną.
Jak zauważyłeś b a j k a (tak twórcy nazywają tą animację) ze swojej natury jest dydaktyczna i moralizująca :) Nie czepiał bym się gdyby panowie od marketingu nazwali ją animacją lub filmem animowanym, nie zaś bajką...
Nie myl pojęć. Dopuszczalnie jest w języku polskim określenie bajka jako potoczne dla filmu animowanego. I poza nazwą nie ma to nic wspólnego z krótkimi wierszowanymi utworami.
Ewela1130 - Ewelino w takim razie dojrzewaj i nie bądź jednak bierna, w twoim wieku też broniłbym tego filmu, jednak nie teraz.
PS. Dzisiaj już i tak jest za dużo "znieczulaczy" których każdy nad używa do tego stopnia, że całe życie staje się znieczulone...
Więc filmy mogą relaksować, jednak filmy mądre, bo jeżeli nie są mądre to jakie są?;)
Jeśli koniecznie szukasz wartości w tym filmie, to poza banalnym uczeniem dzieci ze powinny byc samodzielne i wzbudzaniem w nich ciekawości do świata i podróży, to ten film jak i wiele innych ostatnio zrobionych jest po to by dzieci przestały się bać wampirów, zombie i całej reszty tych nocnych syfów.
Piszesz że ta "bajka" nie przekazuje żadnych wartość a do tego sugerujesz że kiedyś było inaczej i powstawały takie "bajki" które czegoś uczyły.
Idąc twoim tokiem myślenia dochodzi się do wniosku że tym dawnym "bajkom" dość kiepsko wyszło wpajanie wartości skoro wychowali się na nich ludzie którzy teraz tworzą takie "bajki" które niczego nie uczą.
Spicke - wiesz co to są c z y n n i k i wychowawcze? Więc podpowiem ci że jest ich kilkadziesiąt tysięcy, gdy jedne dominują drugie - wychowują się tacy reżyserzy/scenarzyści. Większość społeczeństwa wychowana na bajkach, jest (jeszcze) zdrowa.
PS. Zauważyłem że ci którzy toczą ze mną zażartą dyskusję w tym Temacie, mają albo mrocznego awatara, albo oglądają dziwne/mroczne kino, albo są irracjonalistami (podjęli decyzję o swoim światopoglądzie i jej nie zmienią, mimo że logicznie zostało im to przedstawione). Taka statystyka;)
Calkowicie sie zgadzam. Dzisejsza ku*turwa zaczyna w coraz wiekszym stopniu dotykac najmlodszych.
Mała informacja dla szanownego Pani/Pana Krytyk(a). Jak wiadomo z różnorakiej literatury fachowej, bajka, jeżeli mówimy o kinematografii, jest potoczną nazwą filmu animowanego. Nie widziałam, nie słyszałam, żeby "Hotel Transylwania" był nazwany gdziekolwiek "bajką". Wystarczy wejść na oficjalną stronę wytwórni Sony Pictures, gdzie można przeczytać, że jest to "animation", jak również sama nazwa wytwórni, Sony Pictures Animation. Co do bajki z punktu widzenia literackiego, która zawiera się w literaturze dla dzieci i młodzieży, pisze o niej wielu fachowców z tej dziedziny takich jak Białek, Adamczykowa, Kulikowska i wielu, wielu innych. Autorzy bajek zawierają w nich aspekt edukacyjny i wychowawczy. Nie jest to jednak kryterium obowiązkowe bajki. Te aspekty pojawiają się jednak w różnym stopniu, ponieważ bajki mogą również służyć samej rozrywce. Jednakże, każdy ma prawo do swojego zdania, które może publicznie wyrazić. Nie sądzę jednak, aby od razu trzeba było podburzać innych, radzić innym zacząć myśleć. Jeżeli już ktoś zajmuje się filmami czy literaturą dla dzieci, zna się na rzeczy i odnosi na tym polu sukcesy, to raczej nie zawrze w nich treści satanistycznych. Jeżeli jednak byłyby tam domniemane satanizm, brak wartości etc., to raczej spotkałoby się do z głośną krytyką. Jak na razie to najwięcej szumu robi ktoś, komu nie podobał się film animowany i na siłę próbuje przekonać do negatywnej krytyki innych. A skoro aż tyle pozytywnych opinii wzbudził ten film, to trzeba się ratować tak skrajnymi argumentami jak satanizm.
Duzo slow malo sensu. Hotel Transylvania ma PG BO czyli jest promowany nawet jako dla najmlodszych dzieci. I tyle w temacie. Kropka.
Ja rozumiem, dlatego też nie mieści mi się w głowie by mógł być nieodpowiedni dla nich.