Jak dla mnie film był strasznie nierówny. Raz był humor typowo dziecięcy, raz niesamowicie dorosły (na pewno małe dziecko nie zrozumie wielu żartów). Poza tym widać jak bardzo przesunęła się tolerancja w filmach dla dzieci (słowo: "rzygi" lub jednoznaczna sytuacja z pchłami w trakcie miesiąca miodowego). Może się czepiam, ale dla mnie z tego powodu było bardzo średnio choć chwilami naprawdę zabawnie + świetnie wykreowana postać Drakuli.
Zgadzam się z tym motywem pcheł i także kiedy zbroja powiedziała "przecież ja tam nic nie mam" - to nie specjalnie pasuję do filmu dla (małych) dzieci. Zaś słowo "rzygi", nie ma chyba "ładniejszego" określenia na to i jakoś nie uważam to za nieodpowiednie słowo w filmie dla dzieci.