Cieszyć może fakt, iż twórcy animacji, sięgając po stare, utarte
schematy fabularne, znaczy się tematy już nieraz wcześniej
przerabiane, potrafiąc jednocześnie opakować swój prezent
dla ''małolatów'' w oryginalnym, porządnie wykonany styl. Bo
powiedzmy sobie szczerze, przeniesienie całego grona
dobrze nam znanych postaci, które przeważnie nas przerażały,
do animacji, jest mega przednim pomysłem. Ale jak wiadomo
nie tylko Tartakovsky w ubiegłym roku sięgnął po upiorną
formę, aby jednocześnie rozweselić młodszych i starszych
widzów.
''Hotel Transylwania'' jest kawałkiem dobrej zabawy. Humoru
jest co niemiara, a i same postacie przyciągają naszą
sympatię. Najbardziej jednak daje nam się we znaki sam
hrabia Drakula. Jego nadopiekuńczość i konspiracja, którą
przejawia wobec chłopaka, który wtargnął w życie jego córki, a
zatem i niego samego, jest tak niemożliwa jak i ucieszna.
Oczywiście bohaterowie drugiego planu, poza Mavis, jej ojca
oraz nowego znajomego w ludzkiej skórze, także ''są'' udanym
pokazaniem problemów i życia codziennego człowieka. Kilku
z nich nawet nieźle potrafi rozbawić oglądającego.
Animacje tą świetnie się ogląda, chociaż jest fragment, który
lekko usypia, a i paradoksalnie parę momentów, pędzących
jak ekspress, bynajmniej linii PKP :)
Tak więc brawura i widowiskowość ''bajki'' bywa tu trochę
zachwiana i sprawia wrażenie delikatnie przegiętej, co nie
znaczy, że całości to bardzo ujmuje. Większość scen jednak
jest na tyle udana i odpowiednio ubarwiona, aby cieszyć się
seansem. Wisienką na torcie jest scena z latającymi
stolikami!
Lecz poza wychwalonym już scenariuszem, przewodnikiem
jak wspominałem, są tu żarty, nie tyle sytuacyjne co słowne.
Kapitalnych dialogów jest multum i kilka tylko przytoczę:
- ''W moich żyłach płynie krew świniobójczyni?!?''
- ''Hej dzieciaki! Nie jesteście w domu, żeby sikać na meble!''
- ''Jesz kotlety jak Niemce''
- ''Przestań się skrobać po gałkach ocznych'' itd itd.
Tak więc ta dosyć oryginalna produkcja, pomimo, iż sięga po
znany temat, chociaż czy aż tak często maglowany w
animacjach(?), da się dobrze oglądać i sprawić, abyśmy byli
usatysfakcjonowani.
Wszystko to ze sobą na tyle ciekawie i fajnie wygląda, iż
odczucia mogą być tylko jedne. Zasłużenie pozytywne.
U mnie murowana ''siódemka'' za pierwszym podejściem i
zdaje się, że nie ostatnim. Zobaczymy jak silna będzie chęć
przypomnienia sobie ''Hotelu'' za jakiś czas :)
Pozostaje mi tylko polecić i życzyć dobrej zabawy. 7/10
Pozdrawiam