Bardzo zjechany, znany motyw, ale w nowych realiach. Patrzymy na świat z perspektywy
potworów, dowiadując się, że one uważają nas właśnie za potwory.
Raziły mnie trochę żarty o pierdach i tego typu rzeczach (po inteligentnym żarcie w Jak
wytresować smoka).
Szczególnie podobała mi się ta parodia Zmierzchu :). A to, że zmieniali się w nietoperki było
urocze.
Można narzekać na płaską fabułę i dość objechany stereotyp: dziewczyna zakochuje się w kimś, w
kim nie powinna się zakochać bo coś tam (z kontekstu filmu). To jednak film dla dzieci i też nie
można oczekiwać jakiegoś głębokiego drugiego dna.
Ocenę bardzo u mnie zawyżają te fajne wampiry, nie takie niezniszczalne, marmurowe i bez
słabości jak właśnie w Zmierzchu. Tutaj są pokazane bardziej ,,ludzko" i to mi się podoba :D.
Johnatan wymiata ! Bardzo go lubię, charakter ma extra. Szczególnie jak na początku sobie
uświadomił że wszyscy są naprawdę potworami i mówi do szkieleta ,,pani tam nic nie ma ! I pan
też !" :P. Powoli docierała do niego prawda. Albo potem, jak zaczął latać po całym hotelu i pytał
Draculę: ,,To prawda z tym czosnkiem ? Dracula: Tak. Jestem na niego uczulony, całe gardło mnie
potem piecze" ; A z tym kołkiem w serce ? Dracula: A znasz kogoś, kto to przeżył ?" :P. I wdepnął
w mózg z oczkami :P.

Przechodzę do innej kwestii. Zauważyłam, że forum jest podzielone: na tych, którym film się
bardzo podobał i na tych, którym nie podobał się wcale. Bardzo mało jest osób, które oceniły film
na spokojnie i obiektywnie. Film nie zasługuję na jeden, ale dziesięć to też mała przesada.

Okej, kończę. Co do negatywów, chyba je wymieniałam: niesmaczne żarty. I to chyba jedyne, co
tak porządnie mnie raziło w tym filmie.