Trochę ckliwa, trochę żałosna, niektóre żarty śmieszne, aż nie mogłam przestać się śmiać. Postacie są super, wizja wilkołaka z gromadką dzieciaków, zmęczonym życiem analitykiem wzbudziła moją sympatię, taki typowy szwagier (w tym przypadku zastanawiam się o potrzebie sterylizacji lub kastracji). Drakula zamiast być straszny przeuroczy, chociaż jego wstawki z demonicznym rykiem są... na początku zabawne, później już wzbudzało we mnie wręcz wstyd. Parka Frankenstein super, niewidzialny człowiek i wiecznie szukający miłości mumia. Córka wampirza cóż, typowa głupia 18-latka, tak jak jej chłopak. Naprawdę nie wierzę, że w jej wieku poznała miłość życia. Żarty niektóre naprawdę były ohydne i w stylu 6-latka, które bawi puszczanie bąków. Miało to potencjał na dobrą bajkę, ale skopali. 4/5 waham się