"House of Terror" ma dość intrygujący i obiecujący początek. Para staruszków zostaje zadźgana przez nieznanego sprawcę. Okazuje się że byli to rodzice bogatego Emmetta Kramera, który zatrudnia pielęgniarkę do opieki nad jego arogancką i irytującą, przykutą do łóżka żoną. Łakomy na fortunę Kramerów chłopak pielęgniarki postanawia pozbyć się bogacza, ale wpierw trzeba pozbyć się jego żony. Po jej rzekomym samobójstwie pielęgniarka wychodzi za mąż za Emmetta i wraz ze swoim chłopakiem knują jak go zabić. Pojawia się też siostra-bliźniaczka zamordowanej żony...
Raczej nużący i przegadany dreszczowiec z intrygującym początkiem i dość ciekawym zakończeniem. Szkoda że przez większą część trwania filmu wieje nudą. Brzydki, przewidywalny i raczej słabo zagrany horror odrobinkę przypominający "Don't Look in the Basement" (1973) S.F. Brownrigga. Można raz obejrzeć, gdyż widziałem o wiele gorsze i jeszcze bardziej nudne horrory. Czas trwania: 91 minut.