"Jak dla mnie świetna rola Pattinsona, tylko nie wiem czy aby do końca była to gra aktorska..."

to jest sarkazm?? xD

No własnie co do tej gry aktorskiej /czy 'nie gry' to dlaczego tak sadziesz? A jezeli nie gra to co ? W sensie, czy chodzi o to, ze sposób bycia aktora w rzeczywistości, jest tak podobny do charakterystyki roli, która zagrał ze nie musiał sie zbytnio wysilac by cokolwiek grac ...? pytam bo nie wiem własnie jak odebrac te słowa, jako sarkazm czy informacje o Pattisonie? ;)

Cześć, jestem Łukasz i od głównego bohatera tego filmu różni mnie jedynie mocna skłonność do alkoholizmu i autodestrukcji... Musze wam podziękować za przypuszczenie że Patison może być taki naprawdę, to i ten film dają mi nadzieje na to, że może mi się w końcu uda w życiu, Tak jak Patisonowi albo Arthurowi :)
Teraz wiem jak wygląda połączenie dramatu i angielskiej komedii, może lepiej tego nie łączyć ;)

Zgadzam się ;) Film jest naprawdę fajny i warty obejrzenia :)

Mimo, że momentami był żenujący podobała mi się myśl przewodnia filmu. Były momenty, w których miałam ochotę uderzyć tę kobietę, która grała matkę. Przeraża mnie fakt, że takie rzeczy się zdarzają. Nie lubię filmów z przejaskrawionymi cechami bohaterów, ale ten ujdzie w tłoku. Zgadzam się z aciddrinker123 że pewnych rzeczy nie należy łączyć. Jeśli ktoś ma cierpliwość do oglądania filmów w których nie brakuje ludzkiej głupoty to polecam:)

To prawda. Film idealnie wstrzelił się w mój obecny nastrój, aż nie wiem jak go ocenić - przypuszczam, że oglądając go jakieś pół roku temu wyłączyłabym w połowie. A teraz wydaje mi się idealny, bo oceniam go bardzo subiektywnie, przez pryzmat swojej sytuacji i nastroju. Nawet nie drażnią mnie te przegadane oczywistości, jak do granic przerysowana matka Artura...