Filmów o zdradach i romansach było wprawdzie tysiące i pewnie będzie ich drugie tyle, dlatego nie będę się rozpisywać czy dobry czy nie, bo sam temat nie zachwyca. Warto obejrzeć dla samego oglądania i przekonania się jakie baby są głupie.
główny bohater jest tak mdły, że aż trudno uwierzyć w to szaleństwo kobiet na jego punkcie ;) szkoda, że jego roli nie poświęcono więcej uwagi, mogła być to postać bardziej pociągająca, intrygująca, a tak mamy tylko przystojnego, dość zamożnego faceta i jego niebywałe powodzenie.
może właśnie o to chodziło..
Filmy o zdradach, romansach powstawały i będą powstawać w przyszłości. Huśtawka powstała chyba po to, by pokazać jakiś tam kawałek współczesności, czyli zaprezentować jakiś ulotny moment naszych czasów, takich jakie mamy wokół siebie teraz, A.D. 2010-2011. Obejrzałem za namową osoby zachwyconej filmem, ale rozczarowałem się. Czym? Gra Wojciecha Zielińskiego. Scenariusz zapewne nie dawał mu wielkich możliwości, ale mimo tego niestety wypadł TOTALNIE bezbarwnie. Nie mam pojęcia jakim cudem obydwie kobiety jego życia miały powód cokolwiek w nim widzieć. Ale może ja się nie znam na guście kobiet.
Wrócmy do filmu. O ile aktorki (Orleańska i Gorczyca) miały co grać, bowiem ich postacie były wykreślone naprawdę wyrazistą kreską, o tyle męska postać jest po prostu czarną dziurą scenariusza... No, ale może i dobrze, że jakiś w końcu film pokazuje tę niby szarą, taką codzienną obyczajowość, jaka mamy wokół nas wszędzie. Zdrady, rozstania, rozwody, cierpienie dzieci, niefrasobliwość niby dorosłych 30 latków... Masakra!