Co nie znaczy, że złe. To ciągle dobre kino gdzie Hu dyskontuje sukces "Chińskich duchów" i własnego "Legend of the Mountain". Pomimo, że nie jest tak widowiskowy jak trylogia "Chinese Ghost Story" jest to kolejne ciekawe zmierzenie się reżysera z buddyzmem. Duszyca, którą gra etatowa specka od podobnych ról - Joey Wong - jest trochę jak wojownicy wuxia z dzieł Hu - tułacząca się po świecie istota dla której domem jest cały świat ale w końcu pragnie się osiedlić w spokojnym miejscu.