Nudę i dłużyznę rekompensuje dopiero ostatnie pół godziny filmu. Ogólnie OK, ale spodziewałem się więcej. Ładne zdjęcia. Muzyka tandetna.
Ps. Akcja dzieje się w średniowiecznych Chinach. Władca podczas wyprawy wojennej ratuje dziewczynę. Nie wie, że ona jest demonem w ludzkiej postaci. Od czasu jej przybycia w mieście mnożą się morderstwa. Tylko żona władcy podejrzewa dziewczynę.
Mogło być gorzej...
Przyznaję, że początek to zupełne dno i wątpię, żeby nawet scenarzysta wiedział, o so choci, ale później nie jest tak źle. Oczywiście nie jest to ani wybitne ani ambitne kino, ale mi film się podobał. Ładne obrazy, scena finałowa (zarówno od strony technicznej jak i merytorycznej :P) i rewelacyjna para Betty Sun - Donnie Yen zasługują na 7/10.
Po części podzielam opinię. Donnie Yen mógłby zagrać w dokumencie o chińskim przemyśle zapałczanym i też by się oglądało rewelacyjnie. Dobrze gra i wygląda.