Jest to film, jak magia nazwiska Scorsese dziala na akademie filmowa. Coz, film mnie rozczarowal. Niespodziewalem sie wielkiego dziela, ale oprocz efekciarskiej scenografii (bez zachwytow), dobrej muzyki i efektow specjalnych (przepraszam, czy byly tam efekty bo nie pamietam, aha wiem, ze efekty to nie tylko wybuchy tak dla porzadku), ten film jest tylko przecietnym filmem amerykanskim o klimacie Amelia. Nie byl zjawiskowy jak to wielu opisuje, scenariusz nie byl jakis zachwycajacy, po prostu zwykly film w kolorze sepii. Aha, dzwiek, faktycznie dzwiek byl swietny. Czy moze ktos mi wytlumaczy 'fenomen' Scorsese, bo moim zdaniem jego wiek skonczyl sie na Godfellas.
Zgadza się .Film rozczarował. Nudy na pudy. Nie wiem za co te oskary. Nie zasłuzył. Efekty w tym filmie nie zasługiwały na oskara. Nic nie zasługiwało. Film należy wrzucić do worka z napisem : za późno zrobione. Dzisiaj, w epoce Transformerów i przygód Harry Pottera taka historia jest archaiczna. Podobnie jak : "Pana Magorium cudowne emporium". Nie ta epoka. Filmy powinny sie ukazać w latch siedemdziesiatych - nie teraz !. Akademia Filmowa ma sentyment do własnej historii dlatego każda pozycja, która przypomina o początkach kina jest jakoś wyróżniana. ("Artysta"). Osobiście już dawno przestało mieć dla mnie znaczenie to wyróżnienie. Kiedyś stało sie elementem gry politycznej a potem elementem gry grupki znajomków. Filmy naprawdę wartościowe są pomijane a promuje sie te, które promują jakąś idee. Ktos powiedział ze wystrczy zrobic film o holokauście a z pewnoscia bedzie miał jakąś nominacje. I jest w tym szczypta prawdy. Wystrczy zrobic film pod gust akademii (np. o historii kina) a z pewnoscią trafi sie jakaś nagroda.