Zabawnym zbiegiem okoliczności okazało się jednoczesne nakręcenie 'Artysty' i 'Hugo', koniec końców oba filmy mają wspólny mianownik. O wyższości jednego nad drugim rozwodzić się jeszcze nie mogę, za 'Artystę' się nie zabrałem, ale o 'Hugo' kilka ciepłych słów napisać jak najbardziej mogę. Oscary realizacyjne na pewno zasłużone, film jest dopieszczony do granic możliwości, bonusowo świetna rola Cohena, jakże inna od Borata czy Bruno. Do tego Scorsese znalazł jakiś złoty środek żeby zrobić film dla wszystkich, zarówno tych starszych jak i młodszych widzów. Rzecz jasna może wydawać się dziwny, jakiś taki niedzisiejszy albo po prostu niestrawny dla popcornożerców, ale przy włożeniu odrobiny serca i zainteresowania w historię można zauważyć jej piękno. Żałuję jednak trochę, że 'Hugo' powstał akurat teraz, w czasach dla podobnych filmów złych. W końcu kto będzie przejmował się opowiadaną historią, liczą się przecież efekty (akurat w 'Hugo' nie da się im nic zarzucić) i akcja, prawda?
No niestety dla mnie akurat efekty to plan dalszy - a i w Hugo, jakoś mnie nie powaliły - obejrzyj Artystę - ale tak jakoś z pozytywnym nastawieniem - podem możemy podyskutować - jestem otwarty -- zniosę każdą krytykę.
Obejrzałem i 'Artystę', możemy podyskutować. Moją wypowiedź na temat tamtego filmu możesz znaleźć na jego forum, nie będę zaśmiecał i kopiował tego samego tekstu drugi raz ;)
Jesli moge, to tylko podpisze sie pod wypowiedzia i dodam od siebie:
Wydaje mi sie, ze Scorsese chcial zrobic film, na ktory kazdy rodzic ktory kocha kino, bedzie chcial zabrac swoje dzieci. Po to, zeby pokazac im cos bardzo pieknego, potwornie interesujacego i... czego juz nie ma - a takie wlasnie sa filmy Meliesa i sposob w jakie je tworzyl. W tym sensie, film familijny ma gruba warstwe edukacyjna (czyli cos, czego dzieciaki nienawidza ;). Jednoczesnie jest to holdem zlozonym historii kinematografii.
Film ma zachecic dzieci piekna plastyka, prostymi watkami fabularnymi, a podskornie ma dla nich przekaz, probuje pokazac cos glebszego, z czego cartoon networks (i inne) juz dawno temu odarl swoje produkcje. Jednoczesnie liczne smaczki maja ucieszyc doroslych.
Czy to sie udalo? Nie wiem. Mi bardzo dobrze ogladalo sie ten film (mimo ze nie jestem rodzicem). Jednoczesnie wiadomo, ze kino familijne jest chyba najtrudniejsze wsrod gatunkow, do zrobienia tak, aby mialo jakakolwiek wartosc.
ps. jestem zdziwiony krytyka, ktora spada na ten film na forach filmwebu. Wydaje mi sie, ze sporej czesci osob brakuje dobrej woli, aby pozytywnie nastawic sie do tego filmu (a to zwykle owocuje milionem "racjonalnych argumentow" dlaczego jest zly). Ale nie wiem.