Udało mu się zrobić kilka dobrych filmów w zamierzchłej przeszłości, próbuje dogonić czas i nie za bardzo mu się udaje.
Potężne pieniądze, dobrzy aktorzy, super efekty, kostiumy, scenografia, itepe.
Zabrakło jednego - filmowego klimatu, którego notabene brakuje temu reżyserowi już od dawna. Efekt -nuda. 12 nominacji do Oskara to tylko towarzyska sprawa - facet nigdy nie był doceniany, a że się starzeje i na siłę chce zrobić coś dobrego, no to sru, dać mu nominacje, żeby się nie obraził. Żenada. Dla mnie 3/10, po godzinie wyszedłem z kina.
Porównanie Scorsese do Wajdy to jak porównanie Małszyńskiego, czy Karolaka do Pacino albo De Niro. W tej materii kolego grubo przesadzasz. Wajda od zawsze był pompowanym przez państwo figurantem, który co prawda kilka przyzwoitych filmów zrobił, ale wielkim reżeserem (mimo że sam się za takiego uważa) nigdy nie był i nie jest. Scoresese tym filmem pokazał, że nie zamyka się w schematach i potrafi zrobić co innego, dla innych niż dotychczas odbiorców jego twórczości. Czy chciał się przypomnieć (pokazać) nowemu młodszemu pokoleniu widzów- pewnie tak. Jak dla mnie film jest świetny, biorąc pod uwagę dzisiejszą monotonną kinematografie, stanowi swego rodzaju katharsis. Klimatem przywoływał mi na myśl Cinema Paradiso. Wracając do Scorsese to w moim przekonaniu dziadek jak najbardziej trzyma poziom. Pozdrawiam
Oceniasz film, którego widziałeś tylko połowę? I to powiedzmy szczerze - tą gorszą? Film piękny. Dla mnie bardzo klimatyczny. Piękne zdjęcia, montaż, akcja (tak. Jest akcja, chociaż nie składa się z pościgów itd). Na pewno lepszy od Aviatora.
A w zestawieniu z Wyspą tajemnic pokazuje, że Scorsese jest twórcą bardzo różnorodnym.