Nie wiem jak to wygląda w przypadku innych filmów, ale dlaczego zastosowano tutaj taką okropną romanizację? Wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby coś takiego podawano w ciekawostkach... Wydaje mi się, że łatwiej jest zapamiętać: "White: cursed melody/melody of death", bo potem człowiek jak już raz widział, a chce obejrzeć drugi to kombinuje z "whit-eu" i "whit-u" -,-.
A jeśli o film chodzi, to jak dla mnie ma niesamowity klimat. Oglądałam go spory czas temu, ale wciąż pamiętam tę piosenkę (ile to się czasu na yt zmarnowało, żeby poszukać tego oryginału w hd). Nie chce mi wyjść z głowy skubana.