Co by było, gdyby Superman działał nie w Metropolis, a w środkowym PRL-u? Oczywiście, nazywałby się As i zwalczałby szalonego dr Plamę oraz ignorancję wobec przepisów BHP, a lękałby się tylko alkoholu, który zabija prawdziwych mężczyzn.
Film Kondratiuka jest na swój sposób znakomity. Wydaje mi się, że z czasem zyskuje coraz więcej. Jego absurdy wyostrzają się tym bardziej, im czasy, które przedstawia ulegają zapomnieniu. Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy za parę lat mogli ujrzeć jego kontynuację...
Realizatorzy wykazali się sporą fantazją w wyborze tematu, który do tego zaprawili niezłym pieprzykiem [„BĘdziemy uprrawiać miłość frrącuską. Zdejmij kapelusz.”] Poza tym mamy tu takie zgęszczenie talentów aktorskich, że aż nie wiadomo na kim koncentrować uwagę.
Jednak moim zdaniem nie należałoby przesadzać z zachwytami nad tym filmem. Satyrycznej i absurdalnej werwy starczyło autorom przede wszystkim na pierwsze 20 minut (do pół godziny). Później pomysły jakby się wyczerpują, stają przewidywalne. Do tego uwagę rozpraszają pewne luki fabularne [Czyżby interwencje cenzury?]...
Choć „Hydrozagadka” pod pewnymi względami przypomina „Wniebowziętych”, czy też „Rejs” Piwowskiego, to jednak postawiłbym ją półkę niżej. Pomysł przysłonił nieco realizację.