Wyobraźcie sobie ciepłą, familijną komedię o chłopcu, który rodzi się w trakcie masakry gdańskich robotników w 1970 - scena komediowa! - a w wieku 10 lat jest torturowany przez SB - również scena komediowa.
Fakt, chwilami trochę zbyt sentymentalnie, jak na mój gust. I dowcip czasem mało wyrafinowany, a wręcz toaletowy. Ale film, jako całość, znakomity. Takie połączenie "Wewnętrznego kręgu" z "Życie jest piękne" (ale nie aż tak dobry).
Mała rada, jeśli nie znacie historii Korei Południowej. Możecie przed seansem poczytać na ten temat - wtedy znacznie więcej zrozumiecie. Albo nie czytać - wtedy mniej zrozumiecie, ale akcja bardziej was zaskoczy.