Świetne są te zwiastuny. Szczególnie podobała mi się scena, w której dzieciak słysząc jak mysz łapie się w pułapkę uśmiecha się tak niewinnie ( ale jakże sadystycznie! ) do siebie.
Czy ten film wyszedł już w USA? Na imdb ( bodajże? ) widnieje data premiery 2010 i są jakieś nieliczne recenzje, które można policzyć na palcach jednej ręki.

Też mi się ta scena podobała bardzo albo z tym rysunkiem brr.....Kurczę nie wiem czemu ale ten dzieciak bardzo
mi się kojarzy z Damienem (sick!).Chyba się nowy Antychryst szykuje czy co..
No właśnie nie mam zielonego pojęcia,wiesz? A chciałabym obejrzeć bo na pewno warto..
Zwiastun wydaje się interesujący..;>

Myślę, że dziecko będzie kolejnym wcieleniem Antychrysta - już sama scena, w której zakrwawiona matka czołga się do krucyfiksu wiele mówi. No i wypowiedź chłopca: "I'm not Jesus, mommy". Sam pomysł realistyczny, choć są tu pewne nieścisłości - całun turyński został prawdopodobnie sfabrykowany i do tej pory nie wiadomo, czy rzeczywiście jest to płótno, w które owinięto martwe ciało Jezusa, czy nie. Kościół też się od tego dystansuje. Co raz robią nowe badania, z których nic nie wynika. No, ale można to twórcom wybaczyć, ponieważ musieli mieć jakiś punkt zaczepienia, aby stworzyć taki film. Z tego co czytałam, siedem lat po narodzinach chłopca świat stał się bardzo ponury, pełen epidemii i kataklizmów. Z resztą widać nawet na trailerze takie mroczne miasto. Wielka szkoda, że zrobili coś takiego. Myślę, że robienie na siłę takiego mrocznego klimatu odniesie zgoła odwrotny skutek i ten film nie będzie lepszy od "Omena", pomimo bardziej realistycznej historii. No, ale zobaczymy ( o ile w ogóle to wejdzie do kin, bo już zaczynam się niepokoić ).

Czyli jak już wiadomo kolejny klonik w typie alla ''Omen '' /''Dziecko Rosemary''.No ale zobaczymy,zobaczymy...
...Ja tylko czekam na jakąś nowinkę kiedy to w końcu wejdzie do kin.No ale nie chcę
robić sobie nadziej,żeby nie wyszła z tego jakaś totalna klapa i nie miłe rozczarowanie.

''Myślę, że robienie na siłę takiego mrocznego klimatu odniesie zgoła
odwrotny skutek i ten film nie będzie lepszy od "Omena"

Nie zapominaj,że ''Omen'' jest horrorem a Ten film to o dziw thriller/dramat...
ale skoro to jakby ulepszona wersja ''Dziecka Rosemary'',który jest horrorem to ten również powinien chyba być.

''Myślę, że robienie na siłę takiego mrocznego klimatu odniesie zgoła odwrotny skutek i ten film
nie będzie lepszy od "Omena", pomimo bardziej realistycznej historii.''

''Omen'' chyba ma w przybliżeniu najbardziej realistyczną
i prawdziwszą historię.Antychryst,te całe wątki religijno-biblijne
przewijające się w filmie chociaż i tak w książce jest więcej wyjaśnione
ale to mały szczegół.


Poczekamy i zobaczymy czy warto było
nastawiać się na dobry film...albo inaczej pozostanie nam stary klasyk kina.

"Nie zapominaj,że ''Omen'' jest horrorem a Ten film to o dziw thriller/dramat...
ale skoro to jakby ulepszona wersja ''Dziecka Rosemary'',który jest horrorem to ten również powinien chyba być. "

Jakby nie było "Omen" też jest dramato-horrorem, bo pokazuje tragedię jaka wydarzyła się w rodzinie Thornów. Druga sprawa, skoro w tym nowym filmie znajdują się siły nadprzyrodzone ( ożywianie zdechłych myszek itd. ) to ten film podchodzi bardziej pod horror niż pod thriller. No bo nie chce mi się wierzyć, że nie rozwiną jakoś drastycznie wątku zdolności tego chłopca. No chyba, że postawią na bezsensowną strzelaninę i krew, co niestety też widać na trailerze.

"''Omen'' chyba ma w przybliżeniu najbardziej realistyczną
i prawdziwszą historię.Antychryst,te całe wątki religijno-biblijne
przewijające się w filmie chociaż i tak w książce jest więcej wyjaśnione
ale to mały szczegół."

Nie powiedziałabym. Z mojego punktu widzenia bardziej realistyczne jest powstanie Antychrysta przez sklonowanie Chrystusa z krwi, która pozostała na całunie, niż jeśli miałby on się zrodzić z łona samicy szakala. Do reszty nie mam zastrzeżeń, ale akurat ten wspomniany przeze mnie wątek w "Omenie" jest bardzo mało realistyczny.

Jeśli chodzi o "I'm not Jesus(...)" to recenzji nie ma on powalających, ale nie od dziś wiadomo, że ile ludzi tyle zdań.