Nie wiem jak Wam, mężczyźni, ale mi jako przedstawicielowi tej płci film się podobał. Przede wszystkim główna aktorka. A swoją drogą znam jedną taką dziewczynę której uroda, wdzięk, zachowanie przypomina, ba jest identyczne, jak Julietty... P.S. I nie da się jej nie kochać lub być obojętnym na jej niewątpliwe zalety. Czyli samo życie. I tego oczekuje od kina...