Film - legenda.
Chociaż jedynym co w nim jest dobre i godne zapamiętania to Boska Brigitte Bardot w swojej przełomowej roli, oraz krajobraz Saint-Tropez.
Sam film niczym innym nie zachwyca, oprócz swobody postaci granej przez Bardotkę... A raczej nie granej, tylko przedstawianej przez Nią, gdyż B.B. przyznała, że w tym filmie nie grała, a była sobą - dziewczyną kochającą wolność, naturalność, Słońce, piasek, morze i piosenkę...
W roli każdego aktora jest taka rola i scena, z którą widzowie utożsamiają go całe życie.
Dla Audrey Hepburn była to pierwsza scena 'Śniadania u Tiffany'ego', dla Marilyn Monroe scena powiewu jej białej sukienki od podmuchu metra w 'Ślomianym wdowcu', dla Claudii Cardinale rola Jill z 'Pewnego razu na Dzikim Zachodzie', dla Ursuli Andress scena wyjścia z morza w przygodzie Jamesa Bonda pt. 'Doktor No'...
Brigitte Bardot zostanie na zawsze zapamiętana jako rozpalająca zmysły Juliette tańcząca diabelskie mambo...
Dla mnie też była boska dopóki się nie dowiedziałem, że kilkukrotnie usnęła ciążę. Teraz odbieram ją jakoś inaczej, to jej ciało mieniące się kolorami w "Pogardzie" ma teraz dla mnie bardziej złowrogą wymowę.
Ja uważam, że lepiej dla tych dzieci było, że się nie narodziły, niż potem by miały wychowywać się w rozbitej rodzinie, bez matki. Bardotka nigdy nie chciała mieć dzieci, mówiła o tym od początku, otwarcie. Jacques Charrier namówił Ją na urodzenie Nicolasa, a potem tego sam pewnie żałował - macierzyństwo wcale nie zmieniło Brigitte. Nadal była niedojrzała i nieodpowiedzialna. Po prostu niektórym nie jest dane być dobrym rodzicem i idealnym we wszystkim, czego się dotkną.
Podobnie dla Żydów lepiej było nie istnieć, niż żyć w świecie przepełnionym antysemityzmem, więc Hitler słusznie ich eksterminował... To ta sama logika.
No niezbyt.
Hitler to psychopata które swoje chore wizje wprowadził w czyny.
A człowiek ma prawo żyć tak, jak mu się podoba.
Nie to że jej nie lubię po prostu teraz jest dla mnie bardziej złowieszcza niż piękna ( w wywiadach szczyci się tym że miała tyle skrobanek że już nie pamięta ile), z resztą, moim zdaniem, ona nie jest dobrą aktorką, więc nie ma o czym mówić. A nie lub sobie Picassa za co tam chcesz, to nie ma związku z filmem ;)