muzyka średnia, to ciągłe gwizdanie wkurzające. Śliczne buźki głównej pary ale ich gra - Boże uchowaj. Film na tyle dramaturgii co transmisja posiedzenia sejmu. Absolutnie nie ma i nie buduje klimatu, pomysły sztampowe i beznadziejnie podane, zarówno ta durna reanimacja jak i wewnętrzna przemiana bohatera - ten biedny ptaszek wypuszczony z klatki czy oddanie wojskowego rynsztunku matce (cywil!?! jak wszedł w posiadanie tego wora?) I żeby chociaż Hrithik zatańczył, to nie - postał i pogwizdał. Kurde, jak będę chciała na niego popatrzeć to sobie zdjęcie nad łóżkiem powieszę. Od filmu oczekuje więcej niż facjaty bez wyrazy, nawet jeśli należy do Rampala. Jednym słowem - nędza.