Film "Krwawa Wanda" (żydowska prokurator skazująca akowców) z pewnością nie odebrałby tylu nagród i z pewnością nie byłby rozpatrywany jako kandydat do Oskara. Co najwyżej pojawiłby się w nagłówkach jako antysemicka agitacja polskich faszystów.
"Ida" wpisuje się w zapoczątkowaną przez Grossa a kontynuowaną przez filmy takie jak Pokłosie jednostronną, a przez to fałszywą, relację złożonej i trudnej polskiej historii wojennej i powojennej.
Poza zdjęciami, które w tonacji czarno-białej naprawdę dobrze oddały tło PRyLu, obraz nie zachwycił mnie. Historia dość płaska, prawie banalna, gra tylko poprawna, bez emocji i wyrazu.
No cóż... Ja o tym filmie nie wiedziałem nic, dopóki mendia nie zaczęły się nad nim w zachwycie tak rozpływać.... "Amerykańska" akademia filmowa, i nagrody, i ochy i achy... Coś mnie tknęło... A tu nagle olśnienie: "splecione losy polsko-ŻYDOWSKIE"... Już wiem, co "amerykańską" akademię w tym filmie tak wzrusza... To samo, co "wzrusza" menedżerów przemysłu Holocaustu...