Ida

2013
6,6 118 tys. ocen
6,6 10 1 118128
7,4 60 krytyków
Ida
powrót do forum filmu Ida

Ale tym razem muszę zabrać głos w internetowej dyskusji bo to co tu widzę jest tak żenujące i żałosne no, że nie można milczeć.

Każdy kto chce przeprowadzić jakieś badania socjologiczne, psychologiczne etc na temat zachowań ludzi w internecie tutaj ma świetne źródło jak to działa. Stado debatujących filmoznawców, prawicowych wojowników walczących a dobre imię Polski, fajni teorii spiskowych itd. Co ich łączy ? Nikt nie widział tego filmu, każdy tylko czytał jakąś recenzję, albo "coś tam słyszał" Nie przeszkadza to oczywiście tytułować ten film "Pokłosiem 2", "antypolskim paszkwilem", "żydowską propagandą". I tak jest zawsze, masa ekspertów, dumne miny, ale znajomość tematu nikła.

Z racji miejsca zamieszkania miałem okazję zobaczyć kilka filmów z konkursu głównego m.in była to "Ida" i powiem tak: Jeśli ktoś uważa, że ten film był o mordowaniu Żydów przez Polaków w okresie II WŚ to albo jest ignorantem albo zupełnie nie zrozumiał tego filmu. Owszem, ten film zahacza o ten temat, ale to nie o to chodzi ! To, że padają tam słowa "Żyd" i "Morderstwo" obok siebie nie oznacza, że mamy tu do czynienia z filmem historycznym czy rozliczeniowym. Idąc tym samym tropem można powiedzieć, że film "Musimy porozmawiać o Kevinie" opowiada o tym, że wsparcie rodziny i ciężka praca pozwala odnieść sukces w łucznictwie.

Apeluje, myślcie sami, konfrontujcie informacje, szukajcie źródła i nie traktujcie każdej rzeczy którą wyczytacie na "niezależnych" portalach jako prawdę objawioną.

Ze swojej strony mogę polecić ten film. Nie jest to film "z fajerwerkami" i na pewno przeznaczony już dla trochę bardziej wyrobionego widza, co z racji profilu tego portalu powinno być dla Was zachętom.

Aha i to, że ktoś powiedział, że rodzice głównej bohaterki giną to nie jest żaden Spoiler ani zdradzanie zakończenia. Tam chodzi o coś więcej.

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli

Teardrop

Aleś postawił ludziom wygórowane wymagania. ;-)

ocenił(a) film na 8
marscorpio

Jak Himalaje! :)

Teardrop

Idealnie ;)

ocenił(a) film na 10
Teardrop

Ładnie. Ale nic to nie da :-(

Teardrop

Nie trawię jakichkolwiek watków żydowskich w polskich filmach, za dużo tego było, ale nadal "reżyser" wstawia jakieś watki tego typu od razu może liczyć na pochlebne recenzje. Filmu nie widziałem, wcześniejszy film Pawlikowskiego , Lato miłości (chyba taki tytuł) uważam za świetny. Myślę, że awersja do temtu żydowskiego wynika z mnogości takich watków, kowboj Żyd, gangster Żyd, lekarz Żyd, zakochany Żyd, naukowiec Żyd, gestapowie Żyd, bohater Żyd, aż mdli, pomijam wątki ofiara Żyd Polak bandyta z polskich filmów

Teardrop

" nie traktujcie każdej rzeczy którą wyczytacie na "niezależnych" portalach jako prawdę objawioną. "
Mam kłopot, gdyż filmu jeszcze nie widziałem a tu szukałem wstępnych opinii rekomendacyjnych. Twój wywód zdaje się być obiektywny tylko te "niezależne" portale. Opinie na portalach "zależnych" tak mają się do prawdy jak omawiany film ma powiązania z westernem. Pozytywna opinia "zależnego" portalu lub innych mediów "zależnych" ma dla mnie wartość zerową co nie znaczy, że wiele opinii mediów "niezależnych" zawiera jakąkolwiek prawdę. Zastanawia również brak w polskich filmach wątków tatarskich a wątki żydowskie są w prawie każdym filmie nagradzanym. Mam lewicowe poglądy więc nie jestem antysemitą, rasistą, homofobem i cyklistą. Pozdrawiam.

Teardrop

Ale przyznasz, ze wątek polsko-żydowski jest ostatnimi laty nieproporcjonalnie często eksploatowany w kinematografii sponsorowanej przez państwo polskie. Taka konkluzja nasuwa się sama, gdy pojawia się kolejny film 'z tej serii'. Trudno tego nie skomentować, nie trzeba oglądać filmu, wystarczy kilka zdań z opisu dystrybutora, żeby pomyśleć: "znowu...". A dlaczego inne trudne tematy w stosunkach między nacjami na ziemach polskich są przemilczane w naszej kinematografii, jak choćby stosunki polsko-ukraińskie na Kresach (z apogeum w postaci rzezi na Wołyniu), albo to kto wprowadzał komunizm w Polsce.

I nikt mnie nie przekona, że w tych wszystkich filmach wątek polsko-żydowski ma być tylko mało istotnym tłem.

Co do źródeł historycznych to jest tego sporo i w dużej mierze ogólnodostępne, chociażby publikacje IPN. A prawdy objawionej to raczej nie szukałbym w tych mediach, które są obecne od ponad 20 lat, a pewne tematy omijały szerokim łukiem.

ocenił(a) film na 10
lbn1000

Smarzowski właśnie przymierza się do filmu o Wołyniu.

A co do meritum: może po prostu jest moda na taki temat? To się zdarza w kinematografii, zasadniczo wszędzie. Naturalnie nie wzięła się znikąd, ale to temat na dłuuugą debatę, do której chyba nikt z nas nie ma odpowiedniej wiedzy i podstaw... I nikt tu nie mówi, że we wszystkich tych filmach wątek polsko-żydowski to "tylko" tło, ani też że mało istotne. Chodzi o to mniej więcej, by dostrzec, że między sytuacją gdy jest to główny wątek, oś filmu (np. "Pokłosie"), a sytuacją gdy jest to jeden z wielu wątków i nienajważniejszy (jak "Ida") jest jednak JAKAŚ różnica i wrzucanie tych filmów do jednego wora jest... głupie. Podobnie głupie jest gnojenie filmu nie obejrzawszy go.

Sqrchybyk

Oczywiście, że wrzucanie do jednego worka nie ma sensu i przy takiej ilości produkcji na ten temat mogą powstać filmy wybitne.Tak jak dziełem wybitnym na tle masy filmów socrealistycznych był 'Pancernik Potiomkin'.

ocenił(a) film na 10
lbn1000

"Pancernik Potiomkin" nie jest filmem socrealistycznym.

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

Dobry wieczór,

Poruszoną tutaj kwestię mediów "zależnych" i "niezależnych" proponuję odłożyć na inną okazję bo możemy uwikłać się w długą dyskusję na temat dziennikarskiej etyki, definicji "zależnych" mediów itd. Wywołałem wcześniej ten temat aby przestrzec przed niekonfrontowaniem wyczytanych faktów z rzeczywistością niezależnie od tego skąd czerpiemy wiadomości.

Co do publikacji historycznych i IPN to trzeba bardzo uważać bo po latach ograniczeń w wydawnictwach naukowych teraz nastąpił zwrot w drugą stronę i wydawane jest prawie wszystko niezależnie od tego czy historyk miał w rękach podstawowe źródła do badania danego tematu czy nie. Skutki są czasem katastrofalne a choroba ta dotyczy i publikacji ludzi związanych z IPNem i historyków zajmujących się historią regionalną. Ale oczywiście faktem niezaprzeczalnym jest to, że materiałów do badań nad historią najnowszą Polski nie brakuje zarówno w IPNie, jak i w Archiwum KK "Solidarność" i AANie.... lista jest długa.

W końcu w tej dyskusji poruszyliśmy kwestię nurtów w kinie. Bez wątpienia filmów rozliczeniowych jest ostatnio w polskim kinie dużo- losy Polaków i Żydów przeplatają się jednak od czasu naszego spotkania z Ibrahimem ibn Jakubem właściwie do teraz także trudno jest zaprzeczać, że ich rola w historii Naszego kraju jest znacząca. Ten czynnik łączy się z faktem, że po latach milczenia w końcu wybuchła debata na temat "Jakim Polacy są narodem?". Sytuacja polityczna przez lata była taka, że trzeba było podkreślać Nasze dobre cechy, obecnie demony wyszły i trzeba też "przetrawić" również "czarne karty" Naszej historii. Byli Polacy, którzy sprzedawali, mordowali, gwałcili Żydów. BYLI i musimy to przyjąć do wiadomości. Niemcy już się rozliczyli i teraz mogą pokazywać swoją wersję historii i wytykać błędy innym. My i mówię to na przykładzie lipcowych wydarzeń dotyczących sprawy wołyńskiej jeszcze do tego nie dorośliśmy. Ale nie jest to przecież pierwszy raz kiedy kino wchodzi w jakiś trend. Każdy kto trochę interesuję się historią kina słyszał o Epoce Moralnego Niepokoju, Szkoły Polskiej... długo wymieniać nie wchodząc nawet w odnogi tych nurtów. Do teraz nastroje w Polsce wyraźnie sprzyjają krytycyzmowi (nie tylko w kinie, ale i w literaturze- Twardoch?). Nie zgadam się do końca z zarzutem, że rozmawiamy w kinie tylko o Żydach, w nagradzanym filmie "Róża" o ile pamiętam byli Mazurzy, może będą Ukraińcy, nie wiem.

Po części słusznym zarzutem jest to, że obecny trend sprawia, że niektóre filmy są przyjmowane cieplej na festiwalach. Sam nie rozumiem zeszłorocznej decyzji Jury w Gdyni przyznającej głównej nagrody "W ciemności". To nie był najlepszy film pokazywany na tamtym festiwalu.

Jako miłośnicy sztuki nie powinniśmy jednak zapominać, że pod jedną warstwą jest jeszcze druga i moim zdaniem bojkotowanie filmu z racji tego, że pojawia się tam Żyd jest głupie z dwóch przyczyn. Pierwsza to taka, że skłania do odbioru sztuki tylko na pierwszym poziomie, druga, że sami odbieramy sobie możliwość zobaczenia czegoś ciekawego. Pisałem w pierwszym poście, napisze i tutaj: Są filmy w których chodzi o coś więcej niż o politykę i historię.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Teardrop

Hmm, to chyba nie do mnie...

Teardrop

po części się z Tobą zgadzam, bo być może film jest ok, ale fakt, że rok temu lepsza "Róża" Smarzowskiego nagrody nie dostała na rzecz "W ciemności" Agnieszki Holland świadczy jednak o faworyzowaniu wątku żydowskiego.
Teraz znowu "Ida" z tłem żydowskim zdobywa nagrodę (Smarzowski znowu niedoceniony), niedawno miała miejsce awantura o "Pokłosie". To już nie wygląda na trend , to gruba przesada lub konkretne działanie podszyte polityką.

Nie wydaje mi się, żeby winy polskie podczas II wojny były współmierne do win faszystów, a tak to zaczyna wyglądać na świecie. Część Amerykanów czy młodzież izraelska postrzega już Polaków w kategoriach winowajców holokaustu. To że to Niemcy rozpętali piekło za chwilę będzie "przykryte" hańbami Polaków, bo oni się przecież rozliczyli.
Mam wrażenie , że ktoś chce nam tu zrobić niezłe propagandowe kuku , stąd moja niechęć do politycznych rozgrywek w kinie.

clavier

"W cieniu nienawiści" (1985).

Opis filmu: "Akcja filmu toczy się w 1943 roku. Bohaterką jest młoda kobieta, Zofia. Pewnego dnia postanawiać pomóc Żydówce i bierze do siebie na kilka dni jej córeczkę. Nie chce za to wziąć żadnej zapłaty. W tym czasie wybucha powstanie w getcie. Ewa musi zająć się dziewczynką".

W czym rzecz?

Otóż DZIŚ TVP1 godz. 02:35. DZIŚ, a dokładniej to jutro w nocy.

Ciekawi mnie, czy ci wszyscy, którzy tu piszą o jakichś tam "propagandach", "politycznych rozgrywkach", "faworyzowaniu wątku żydowskiego" itp. chociaż zobaczą ten film? Późno? No cóż, są nagrywarki. A przypominam, że to jeden z wielu, jakie powstały na ten temat przed 1989 rokiem.

Teraz czas na pokazanie odwrotnej strony medalu. Włodarze PRL-u celowo to zaniedbali, więc wydaje się osobom niezbyt zorientowanym w historii i polskiej kinematografii, że mamy do czynienia z jakąś aberracją. Tymczasem w każdym narodzie są świnie, a u nas chcielibyśmy widzieć wyłącznie bohaterów. Aspirujemy do świętości, he he he... To dopiero jest perfidia i chamstwo - wszyscy ci szmalcownicy, kolaboranci i antysemici ukrywają się za martyrologią tych Polaków, którzy poświęcili lub narażali życie ratując Żydów. I których martyrologię upamiętnia Yad Vashem. W Izraelu.

marscorpio

Nikt nie aspiruje do świętości i absolutnie nie zaprzeczam, że w każdym narodzie zwłaszcza w warunkach ekstremalnych w ludziach rodzą się demony. Tak jest też obecnie w Izraelu i np. Strefie Gazy.
Mi zwyczajnie przeszkadza skala zjawiska i czarny PR , które przekładają się także na postrzeganie Polski współczesnej za granicą.

ocenił(a) film na 10
clavier

Rany... "Róża" była na festiwalu w Gdyni w 2011 i przegrała na rzecz "Essential Killing" Skolimowskiego, nie "W ciemności"! Potem zaś (w 2012) zdobyła 7 Orłów (w tym za film roku), pokonując m.in. "W ciemności" właśnie. Zanim coś napiszesz, sprawdź! Bo jak tu cię teraz poważnie traktować...

Zaś fakt, że "Drogówka" nie wygrała nie jest niczym dziwnym, bo to film mocno słabszy od poprzednich dzieł Smarza.

Sqrchybyk

upps faktycznie pomieszałem lata, ale i tak żal, że Smarzowski nie jest doceniany w Gdyni. Drogówka dostała nagrodę zdaje się (popraw gdyby coś) tylko za montaż, a przecież film jest świetny i doceniony przez publiczność. Nie powiedziałbym że to słabszy film, inny po prostu. A w wypadku "Idy" jestem prawie pewien, że publiczność nie dopisze, zmęczona dziwną indoktrynacją. Wychodzi na to, że nagrody przyznawane są przez kółko wzajemnej adoracji i opinie widzów się nie liczą,

ocenił(a) film na 10
clavier

Jak dla mnie "Drogówka" zdradza pewne "zmęczenie materiału", niby wszystko tip top, ale jakoś nie gra jak w trzech poprzednich wybitnych filmach "Wojtka". Za montaż zapewne się należało, może jeszcze ew. za dźwięk, ale to wszystko. Orła za rolę Jakubika też uważam za niezasłużonego (za scenariusz ujdzie, bo konkurencja na tym polu taka sobie).

Co do "Idy" też się szału frekwencyjnego nie spodziewam, ale głównie dlatego, że to nie jest film "dla mas". Z tego co czytałem w recenzjach to film kameralny, ascetyczny wręcz, oparty na nastroju i napięciu psychologicznym między bohaterkami. Przyznasz, że rzadko takie filmy powodują kolejki przed kasami kin...

"Zmęczenia dziwną indoktrynacją" jakoś nie dostrzegam póki co, patrząc chociażby na ocenę i liczbę oddanych głosów "Pokłosia".

Na koniec: a dlaczego niby opinie widzów miałyby się liczyć dla jurorów? Publika ma swoje nagrody - Nagrodę publiczności i Złotego Klakiera - a jury swoje. Jeśli jury ma nie ulegać presjom (a ma nie ulegać, prawda?), to wszystkim, publiki też! Równie dobrze możnaby oczekiwać, żeby Akademia nagradzała te filmy, które dostały People's Choice Awards... Choć oczywiście jeśli liczy się dla ciebie bardziej opinia publiczności, to proszę bardzo.

Sqrchybyk

Gdy jury kompletnie nie przejmuje się widzami mamy efekt osłabienia zainteresowania festiwalem, kino jest jednak dla widzów, nie tylko dla krytyków. Robi się to oderwane od rzeczywistości. Oskary cieszą się niesłabnącą popularnością dzięki temu że biorą pod uwagę wiele czynników, poza walorami artystycznymi także to czy film będzie podobał się licznej widowni.
A festiwal w Gdyni ma problem ze słabnącą popularnością , co przekłada się na słabszą siłę promocyjną polskiego kina. Szkoda.

ocenił(a) film na 10
clavier

Jurorzy nie są krytykami, tylko (w większości) filmowcami. Nie wiem skąd masz te informacje o Oscarach, bo od kilku lat widać wyraźnie, iż nagradzane są przede wszystkim filmy, które mają już inne nagrody, między innymi nagrody od rozmaitych stowarzyszeń krytyków amerykańskich (nie widzów...). Oczywiście są to (w większości) filmy popularne, ale to raczej już wynika ze specyfiki amerykańskiego kina. I marketingu. I tego, że członków Akademii jest blisko 6 tysięcy, to też już w sumie "widz masowy" ;) No ale jednak nie są to filmy zdobywające ichniejsze "nagrody publiczności", jak wspomniane PCA.

Gdynia zaś traci popularność (jeśli to fakt) z innego powodu - coraz mniej filmów w konkursie to premiery. W tej edycji na 14 filmów konkursowych aż 7 było już wcześniej w naszych kinach. Dawniej, zwłaszcza za PRL, to był festiwal filmów na które się potem czekało. A dziś to coraz bardziej impreza typu "przeżyjmy to jeszcze raz". Ale tak w ogóle to masz jakies konkretne dane o słabnącej popularności? Bo z tego co ja słyszałem, to festiwal raczej w ostatnich latach odzyskuje oddech stracony w poprzednich latach.

I wiesz, ja raczej w przejmowaniu się zdaniem widza masowego widziałbym zagrożenie dla festiwalu... Oczywiście nie jestem obiektywny.

ocenił(a) film na 10
clavier

Zapomniałem dodać, że przecież Oscary w ostatnich latach właśnie tracą popularność - coraz mniej ludzi ogląda galę ich rozdania.

ocenił(a) film na 5
Teardrop

ale czy ty naprawdę wierzysz, że gdyby nie ten temat żydowski w tle, to ten film dostał by się do 14 filmów konkursu głównego w Gdyni, czy każdego innego festiwalu?
Zamień w tym filmie nazwisko Lebenstein, na jakieś inne np. azjatyckie :) Że jej rodziców zamordowano z innego powodu, ludzie się w końcu z bardzo różnych powodów zabijają i każde morderstwo powinno być traktowane tak samo, jak okrutna zbrodnia, czy nie tak?
No to teraz bez wątku żydowskiego, zobaczmy jaki film nam wychodzi? Przecież to jest jakaś banalna etiuda studencka.

ocenił(a) film na 9
jude_4

Co prawda wątek żydowski wprowadzał fajne zawiłości(żydowska zakonnica itp.), ale bez przesady, akurat w tym przypadku to nie była siła napędowa filmu.

ocenił(a) film na 5
nikike

no mnie się wydaje , że tylko to decydowało o nagrodach. Bez tego takich historyjek jest pełno na kanale TVP Historia. Nie trzeba wydawać 20 zł na bilet do kina