Dlaczego polskie filmy mają taki fatalny dźwięk?? Ledwo można coś usłyszeć... Cisza, wszechogarniająca... odsuwane krzesło ma większy pogłos niż dialogi bohaterów! Dlaczego tak się dzieje? i to już od paru ładnych lat!!! Tego nie da się oglądać w normalnych warunkach...
Cóż, nie wiem jak to brzmi w telewizorni czy na DVD, ale wczoraj byłem po raz drugi w kinie na "Idzie" i wszystko z dźwiękiem było w porządku. Nie zrozumiałem tylko jednej kwestii - barmana z rodzinnej wsi Idy. Zapewne dlatego, że facet po prostu niewyraźnie gada... Poza tym wszystko cacy.
w kinie jest tak głośno że nie da się nie usłyszeć :) mówię raczej o domowej wersji oglądania... tragedia...
Zgadzam się, mam takie same odczucia. Oprócz słabego dźwięku, problemem jest dykcja wielu aktorów, aż wstyd! W kinie rzeczywiście trochę lepiej, ale w domu, totalna porażka, chyba na słuchawkach trzeba słuchać i dobrze się wsłuchiwać w niepoprawną wymowę wielu znanych polskich aktorów.
To ogólna bolączka polskiego kina. Mamy zdolnych reżyserów, charakteryzatorów, oświetleniowców, operatorów, nawet scenografów. Natomiast polscy dźwiękowcy to absolutna amatorszczyzna. Od lat. To jest prawdziwa pięta achillesowa. Polskie filmy powinny być z napisami, bo ja bardzo często nie rozumiem tego co aktorzy mówią.