Mam wrażenie że zbyt dużo chciano opowiedzieć, przekazać widzowi i dlatego druga połowa filmu może troche zdezorientować, tak przynajmniej było ze mną po seansie.
Mam całkiem podobne odczucia, świetne aktorstwo, ujmujący klimat, scenografia czy też muzyka ale czegoś zabrakło.

Mój pierwszy post to też jeden wielki chaos, przepraszam. W momencie śmierci Wandy bałem się, że ten film wyblaknie, stanie się nijaki. I to się sprawdziło, tyle, że kilka minut później seans się po prostu skończył i do końca nie wiem o co chodziło. Zgadzam się, że rzeczywiście problemem mogło być, to iż chciano przekazać zbyt wiele. Szkoda, bo film zapowiadał się rewelacyjnie, a ostatecznie był dla mnie śmieszny. Jednak 7/10 za tę muzykę, ujęcia, aktorstwo.

Od tego momentu nie było ani co pokazać ani zresztą jak gdyż to praktycznie Kulesza cianęła ten film. Kolejne sceny były po prostu tylko uzupełnieniem bez którego ten film mógł się zupełnie obyć.