"Około dwóch milionów euro. Gdyby była robiona w Polsce, kosztowałaby mniej. Ale jeśli pozyskaliśmy środki w Danii, to musieliśmy właśnie tam je wydać. Tam robiliśmy postprodukcję, głównie dźwięku. Postprodukcja obrazu robiona była w Polsce, podobnie montaż. W przypadku filmu Ani Kazejak już cała postprodukcja odbywa się w Kopenhadze."
Nie jest sztuką wydac wielkie pieniądze na tani film. Gorzej odwrotnie. Film IDA za 10mln euro też dałoby się zrealizowac.
"Polska jednak znacznie się zmieniła od lat sześćdziesiątych, kiedy rozgrywa się akcja filmu. Scenografowie musieli się natrudzić, by znaleźć odpowiednie plenery i wnętrza. Wymagało to sporych środków potrzebnych na adaptację"
:) chyba żart :)
Jeśli robili postprodukcję dźwięku w Danii to lepiej niech już więcej tego nie robią... Efekt jak na starym Grundigu.
Udźwiękowienie nie takie złe, gorzej z dykcją aktorów. (Nie, moja ocena to nie efekt przyzwyczajenia do lektora).
Dzisiaj oglądając tego gniota uznałem, że lepiej by mi się go oglądało z napisami. Mimo, że rzekomo po polsku.
Tło i wstawki muzyczne wydzierającej się Joanny Kulig (która notabene wygląda pięknie) były tak głośne, że musiałem ściszać do min, by chwilę później złapać się na tym, że nie usłyszałem nic kwestii dialogowej.
Techniczne dno. Inna sprawa, że aktorzy i tak mówili na tyle niewyraźnie tak jakby "pospiesznie" i zdawkowo, że nawet polski "native speaker" nie jest w stanie nadążyć.
Wg wywiadu z producentem ok. 2 000 000 Euro.
Wg PISF 6 201 057 PLN (z czego 3 000 000 dofinansował PISF).
Cóż tu się dziwić jak spot z okazji 10-lecia w Uni Europejskiej kosztował 7 milionów złoty, a trwał 1,5 minuty ?