Zastanawiam, się jaki polski (dla odmiany) film Polacy chętniej widzieliby jako godną krajową reprezentację na Oscarach. - Może "Pod mocnym aniołem?
Racja. Smarzowski to chyba dzisiaj najbardziej polski reżyser, może doczeka się Oscara za całokształt. A "Pod mocnym aniołem" ma jeszcze ten walor, że przecież Pilch to niemal kalwiński żydek z Wisły, byłoby wsparcie z USA jak nic ;].
Kręci film o masakrze wołyńskiej. Jeśli mu nikt kłód pod nogi nie będzie rzucać to film będzie arcydziełem. Ale zapomnij o oskarze (nie będzie to film antyrosyjski ani prochazarski ani o miłości tej samej płci, a wiec nie będzie na czasie). Zresztą oskar nie jest żadnym wyznacznikiem poziomu filmu.
Lepiej "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - tam "najgodniej" nas reprezentują. A co do "działaczy" na forum to ich najlepiej reprezentuje ta modlitwa z końcówki Dnia świra.
Modlitwa m.in. o sąsiada może im się ponadto dodatkowo źle kojarzyć historycznie, jak "Ida". W kulturze zresztą nic nie jest wolne od takich skojarzeń, szczególnie w głowie schizofrenika, który szuka, i szuka - i znajduje.
Tegorocznym kandydatem mogłoby ew. być "Chce się żyć", które punktuje uniwersalnością i faktem, że na zachodzie (konkretnie na festiwalu w Montrealu) bardzo się spodobało. Ale... Stawiam dowolną część ciała, że gdyby to ten film kandydatem został, to zaroiło by się od komentarzy w rodzaju "wystarczy biednego kalekę na ekranie pokazać i już lawiny zachwytów", plus oczywiście dostałoby się wizji Polski w tym filmie, bo wszak mamy tu: ojca gł. bohatera ostro łojącego gorzałę, przez którą ostatecznie ginie, obraz typowego polskiego blokowiska i jego mieszkańców, z pewnym bardzo prymitywnym panem na czele i wreszcie obraz przytułku dla inwalidów, gdzie pacjenci są praktycznie skazani na wegetację i gdzie poprawdzie bohatera nikt nie rozumie i dopiero cudowne wręcz pojawienie się pani z misją zmienia jego położenie. No i samemu bohaterowi też by można trochę zarzucić: gapienie się kobietom w dekolt, złośliwe komentarze pod adresem Boga... Nie ma siły, byłyby kontrowersje :)
"wystarczy biednego kalekę na ekranie pokazać i już lawiny zachwytów" 
 
Uderzyłeś w moje kołtuństwo bo właśnie dlatego nie widziałam jeszcze tego filmu, choć miałam wielokrotnie okazję bo to przecież głośny i nagradzany na festiwalach film. Bardziej przeszkadza mi akurat ten cień zarzutu niż jakieś krzyki o antypolskości. To jest zresztą taki amerykański motyw na Oscara - dla aktora. Oni często wręcz współprodukują takie produkcje, żeby się móc 'wykazać' oszpecając. Za to cały dekalog pozostałych grzechów tego polskiego filmu brzmi bardzo zachęcająco :). 
 
I nic to: szukamy dalej idealnego polskiego filmu do pokazania za rzekami, za górami, morzami, czy oceanami. Może już na nowy rok i sezon nagród ("Disco Polo" tu również odpada, choć jak się domyślam to niezły reportaż, traktujący o polskiej transformacji / wczesnym kaptalizmie, wszak to muzyka z "chodnika")?
No, jakby nie patrzeć, zagranie takiej roli jak bohater "Csż" to jest wyzwanie dla aktora, nie tylko fizyczne. Nawet Jankesów pod tym względem rozumiem, choć akurat tylu nagród dla Redmayne'a - nie. 
 
Na nadchodzący sezon już mamy co najmniej dwóch ciekawych kandydatów: "Bogowie", którzy są wszak bardzo "amerykańskim" filmem, i "Body/Ciało", które przyniosło Szumowskiej nagrodę za reżyserię w Berlinie. No ale tego drugiego jeszcze nie widzieliśmy, więc wstrzymajmy się...
Co to za wzór Polaka z tego Religi? Raz, że wykształciuch-technokrata - na domiar złego lekarz, który palił. Politycznie zbratał się z PO i PiS-em, więc finalnie przynajmniej trochę nienawidzą go zwolennicy obu obozów. A nagroda dla Szumowskiej akurat w Berlinie to bardzo zły omen dla polskości filmu. 
 
"Królik po berlińsku" nie był chyba w żaden sposób kontrowersyjny, może przydałaby się wersja fabularyzowana? Chociaż też okazałoby się wówczas, że propaguje i tak bywałe na salonach kłamstwo, iż nie "zaczęło się w Polsce". Skądinąd pójście we własną ukochaną historyczną martyrologię (np. "Róża") i 'gloria victis' - na własnym podwórku jest OK, ale chwalić się takim gwałceniem, czy upadłymi powstaniami na zachodzie to też już żaden zaszczyt. Jakaś cygańska "Papusza", której źle się w PL działo też Nam splendoru nie przydaje. Kukliński? - Szkoda w ogóle gadać. 
 
A może powinniśmy powrócić - i tym razem z pełną dumą i przekonaniem - do socrealizmu w sztuce?
:) 
Wiem, wiem... Każdy ew. kandydat kontrowersje u nas wywoła, mogą być one co najwyżej trochę mniejsze lub większe. 
 
Postulat o powrocie do socrealizmu, oczywiście pod nową nazwą, znalazłby trochę entuzjastów, niestety. Widziałem już kilka razy na tym forum, i wieeele razy na stronach typu fronda.pl, komentarze wzywające do karania więzieniem twórców, którzy ośmielają się "nieprawdziwy" wizerunek Polski w swych dziełach prezentować i, oczywiście, nie dopuszczać do dystrybucji takich dzieł. Czyli powrót cenzury, krótko mówiąc... Na szczęście tacy ludzie to margines marginesu, choć internet potrafi czasem stworzyć inne wrażenie.
Jeszcze może się okazać, że ta "Ida" nie jest wcale taka najgorsza. 
 
Ciekawe, że pomimo tego hejtu na stronach Idy, nikt nie chce się pozytywnie wypowiedzieć i zapodać jakiś godny Polski tytuł. Chętnie bym obejrzała, bo nie przypominam sobie żebym widziała cokolwiek, spełniającego niniejsze kryterium. Może to jednak nie są wcale tacy znawcy polskości i rodzimej kinematografii. Mi przez chwilę myśli oscylowały wokół jakiejś katolickiej tematyki, ale taki niby bogobojny film "Wszystko będzie dobrze" też okazuje się być nie lada paszkwilem, tym gorszym, że na Polskę B. 
 
Co do komisji do spraw obrony wizerunku Polski i Polaków to po raz kolejny potwierdza tezę, że obrona (i obrońcy) straszniejsza jest niż atak.
Nie no, jest jeszcze ten film: 
http://www.filmweb.pl/film/Karolina-2014-726431 
 
Chwalony w kościołach, sam słyszałem zachęty do obejrzenia podczas "ogłoszeń duszpasterskich" i widziałem plakaty obok kilku krakowskich świątyń. Chwalony też na wspomnianej fronda.pl... Co prawda recenzenci pisali coś o tragicznej reżyserii, cienkim aktorstwie (poza Trelą) i kiepskim wykonaniu, ale kto by się takimi rzeczami przejmował. Poza tym ci recenzenci to na pewno lewaki :)
Nawet obaczę (chyba, że nie warto?), jednak po opisie nie dziwię się kościołowi, bo ten akurat kocha grzeszników, synów marnotrawnych wracających na łono religii. Ja jako świecka obywatelka obawiam się, że film może jednak za mocno wspierać pogląd (też być może wygodny dla kościoła), że Polska wymaga nawrócenia, podczas gdy jasnym jest, że Polska jest Chrystusem narodów, który ma raczej nawracać innych. Czyli nawet treści osadzone w dogmacie prokatolickim mogą być jednocześnie antypolskie.
Spróbuję obejrzeć, jak każdy ateista podświadomie łaknę Boga (to wniosek zawarty w filmiku "180", nomen omen bardzo antyżydowskim, ze względu na głupotę prezentowanej logiki), a ten film zdaje się nieść mocny przekaz.
Ja akurat mam taką teorię, że bojówki onr czy czegoś tam innego po prostu zawiązały grupę, powiedzmy 100 osób, których zadaniem jest zalogowanie się na każdy możliwy portal (yt, filmweb, wszelkie portale informacyjne, itd) i wygłaszanie tam swoich opinii (najlepiej kilka razy dziennie). Zakładam też, że jest to praca pełnoetatowa, bo zazwyczaj ludzie nie mają czasu, aby w tak zaangażowany sposób kłócić się przez całe dnie. Przez tę grupę zaledwie 100 osób człowiek przebywając w świecie wirtualnym ma wrażenie, że zostaje wręcz zalewany przez fale nienawiści, plugastwa, obrzydliwości i zaczyna nabierać wrażenia, że tak zachowuje się co najmniej 50% społeczeństwa... Jednak wystarczy wyjść do ludzi, porozmawiać ze znajomymi i człowiek zaczyna się uspokajać... Jednak Polacy to w miarę normalny naród. Tylko trzeba unikać tych ognisk zapalnych, które ta grupa 100 osób obiera sobie na cel, pamiętać, że to tylko 100 osób (choć dobrze zorganizowanych) i można spać spokojnie (cóż, w miarę spokojnie). A co do normalnych ludzi (tj. dla których trolling nie jest pełnoetatową pracą), którzy mają jakieś "ale" do oscarowej "Idy", to cóż... nie jest tajemnicą, że Polacy nie potrafią się cieszyć. Wszak jesteśmy nadal narodem romantycznym, wciąż najprzyjemniej nam narzekać i cierpieć. Założę się, że "Idzie" przybyłoby o wiele więcej fanów, gdyby przegrała z "Lewiatanem". Wtedy włączyłaby się polska solidarność - to hańba, że Polski film przegrał z rosyjskim! Wtedy po raz kolejny wszyscy połączylibyśmy się w cierpieniu za kolejną niesprawiedliwość losu i wszystkim byłoby bardzo miło. Ale cóż, może to nastawienie się kiedyś zmieni. Ja staram się pamiętać, że jesteśmy narodem narzekaczy, więc sama staram się mało narzekać;p
Gwarantuję tobie, ze nie ma takiej grupy opłacanych trolli, rozumiem, że Polacy mają konspirę we krwi, ale troche za daleko idziesz w fantazjach.
Myślę, że to jest pogląd jednak bardzo życzliwy i poniekąd życzeniowy. Internet to jedyne medium dla pewnych poglądów, których pod własną gębą nikt by nie wypowiedział. W najlepszym razie groziłoby to zlekceważeniem, jeśli nie śmiechem lub ostracyzmem. A w Internecie każde nawet zboczenie znajdzie zrozumienie. 
 
Celna uwaga z tą przegraną z ruskim "Lewiatanem". Naród popadłby w egzaltację, tym razem nawet uzasadnioną. Ale to już niestety po ptokach: Pawlikowski Oscara otrzymał.
Zezowate szczęście, Rękopis znaleziony w Saragossie, Salto, wszystkie filmy fabularne Kieślowskiego, Wszystko na sprzedaż, Popiół i diament, Kanał [oczywiście według "pewnej grupy ludzi" to też antypolski film ;P].
Ale wymieniasz starocie, a przecież "trzeba z żywymi naprzód iść"! Co do niektórych tytułów to też bym się nie zgodziła - Salto to jest poniekąd festiwal przywar narodowych, a "Popiół i diament"... no wstyd w ogóle pisać.
Starocie, bo to najlepsze polskie filmy, żaden współcześnie nakręcony im do pięt nie dorasta; a jak nie pasuje to hejtuj!
Nawet się w ogólności zgadzam, ale... Tych filmów przecież nie wystawimy na Oscary - a to o to było pytanie zadanie zadane w temacie.
I właśnie o tym jest moja odpowiedź, że te stare filmy zasługiwały na Oscara [nadal zasługują na "pośmiertnego"]! A żadne nowe niestety, raczej, z grubsza, przeważnie, ogólnie, w zasadzie - nie.
I znowu cios. Zajrzałam na stronę filmu na FW i trzeci temat to, cytuję: "Film antypolski". Rozwinięcie: "Nic dodać nic ująć". Komentarz, mój: nic dodać, nic ująć... Może tylko tyle, że Pl. Zbawiciela budził kontrowersje jeszcze przed tęczą.
Trudno się nie zgodzić, iż film nijak nie jest antypolski. I to jest może pomysł, do zagranicznych nagród zgłaszać zagraniczne filmy.
Polski film na oscara? raczej to nie jest możliwe, ziemia obiecana przegrała z arcydziełem Dersu uzała, musiłby byc film typu Faraon, bo takie piardy jak Ida to tylko mega ostre lobbowanie chasydów.
Ciekawe ogniwo z filmografii mistrza Pawlikowskiego. Wszystkie dotychczasowe filmy mistrz poswiecil Rosji. Szkoda, ze nigdy o tym nie wspomina. Nie opowiada rowniez o filmie Man of Steel (Czlowiek z Zelaza!!!), ktory zamierzal krecic w 2007 roku. Szczegolowo opisal to powazny dziennik Variety. “I’m not interested in the man,” he declares. “It’s definitely not a biopic. It’s just an excuse to make a film in this mythic landscape where religion, fairy tale, ideology, banditry, poetry and love meet.” W oczach rezysera Pawikowskiego swiat jest piekny i niewinny. Tak jak kat Wolinska i kat Stalin. Pan kat. 
 
http://variety.com/2007/voices/columns/pawel-pawlikowski-takes-on-stalin-1117972 465/
Następna idiotka, co nie potrafi zrozumieć sensu artykułu. Ten film o Stalinie pokazywał go w czasach młodości i był o jego rodowodzie gruzińskim (choć teraz są głosy, jakoby Stalin był na wpół Polakiem, to ci dopiero tragedia, pędźcie obszczekać tych co to ogłosili). Nie miał za zadanie wybielać Stalina z późniejszych czasów, jesteście to w stanie pojąć, ciasne umysły, że można próbować dociekać jak rodzi się bestia, że na początku można jej nie rozpoznać. Że ideologia na pozór wartościowa potrafi się wypaczyć i zwyrodnieć, całkiem jak patriotyzm w waszym wydaniu. Dodatkowo film był ADAPTACJĄ <tached to adapt “Young Stalin,” Simon Sebag Montefiore‘s eye-opening account of the tyrant’s early career as a poet, pirate and ruthless revolutionary in his native Georgia> 
 
Pawlikowski miał żonę Rosjankę, pianistkę, stąd zainteresowanie Rosją, przerwał karierę i sie nią opiekował, bo była chora na raka, nie żyje. 
Poczytajcie choćby ten artykuł i przetrzyjcie gały z piany, co wam leci z pysków - http : / /culture,pl/pl/tworca/pawel-pawlikowski
Moj kochany. Ja wiem, co Ty chcesz powiedziec, ale jest cos wysoce niestosownego i nie budzącego zaufania w tej fascynacji Rosją - w szukaniu motywów pokazujących Sowietów pięknych, mądrych i sprawiedliwych. Na obrzeżach sa jakieś wypaczenia, ale Wolińska to wedle Pawlikowskiego - miła, ciepła pani, a film o Stalinie, jak sam reżyser mówi “It’s definitely not a biopic. It’s just an excuse to make a film in this mythic landscape where religion, fairy tale, ideology, banditry, poetry and love meet.” 
Życie w sowieckim bloku nauczyło mnie, że własnie wtedy, gdy tak mówią - przychodzą nocą, by podpalić nasz dom.
I wszystko jasne, widocznie cię tam potraktowali jak Zsasz Butcha w Gotham, moje kondolencje, mieć mózg rozbabrany przez sowieckich Zsaszów to już nieodwracalne. 
komunizm to obok nazizmu najbardziej zbrodniczy system w dziejach, nie można od tak rzucać porównań do niego, bo z kimś się nie zgadzam
Zapewne próbujesz nawiązać do tego mojego zdania < ideologia na pozór wartościowa potrafi się wypaczyć i zwyrodnieć, całkiem jak patriotyzm w waszym wydaniu.>, które nie porównuje cię i tobie podobnych szczekaczek z tego forum, co zarzucają Idzie bezpodstawnie antypolskość, do nazizmu i komunizmu, jedynie stwierdza, że u podstaw nazizmu był nacjonalizm, a u podstaw komunizmu były hasła utopijnej równości wszystkich. W co się to przekształciło wszyscy wiemy, wasze hasła już nie przypominają patriotyzmu, który oznacza miłość do ojczyzny, lojalność wobec społeczności, w której się żyje i poszanowania innych narodów i ich kultury, oraz godne reprezentowanie kraju na świecie. Co robicie wy, szerzycie nieprawdziwe opinie o polskim filmie co zdobył Oscara, tylko dlatego, że jego twórca jest w połowie pochodzenia żydowskiego, czym dajecie pretekst wszystkim wrogom Polski do oskarżania nas Polaków, o antysemityzm. Pojąłeś sens tego co piszę, czy ci uprościć?
widzę, że chamskie wypowiedzi, głupie ironizowanie to Twój sposób na dyskusje. 
 
 
Komunizm i nazizm to socjalizm. Cechowała je wrogość do religii i Polski i innych narodów (także tak naprawdę w przypadku Rosjan). 
Różnica między nimi to jedynie akcentowanie u Niemców narodu, u komunistów internacjonalistu. Inne rozbieżności były jedynie pragmatyczne, wynikające zwyczajnie z sytuacji, w której się znalazły Niemcy i ZSRR. 
 
Patriotyzm rzeczywiście oznacza to co piszesz i co w tym dziwnego? 
 
 
Nie obchodzi mnie kim jest twórca filmu. Może i być pół kosmitą, a nawet w całości. Interesuje mnie tylko film, który stworzył. 
 
Przeceniasz znaczenie tej dyskusji na filmwebie na cokolwiek..
Przecież ja mówię o rodowodzie nazizmu i komunizmu, i o tym w co się przeradzają hasła, jeżeli dorwą się do nich ludzie pokroju Hitlera i Stalina. 
 
Powiedz mi w takim razie w jaki sposób obszczekiwanie Idy jest wyrazem patriotyzmu? 
Dyskusja na FW ma większe znaczenie niż ci się zdaje, chyba nie wiesz ile osób czyta wpisy na tym portalu.
dyskusja, można przecież rozmawiać na różne tematy. 
Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. 
Myślę, że często obie strony przekraczają granice dyskusji... 
 
Pewnie ktoś czyta, jak znajdzie czas:) 
Może na podstawie różnych zdań, opinii, lepszych, gorszych wyrobi sobie jakoś zdanie, unikając całkowitych skrajności.
No i oby tak było, oby ludzie znaleźli złoty środek i nie dali się skrajnościom, ja uważam, że nie reprezentuję skrajności.
"O dwóch takich [chuyach], co ukradli księżyc!" 
 
Żaden hollywoodzki ani azjatycki horror nie wykreował tak odrażających, upiornych, blond karłów (fizycznie i moralnie)-bliźniaków! Joker się przy nich chowa!
Każdy inny jaki widziałam w ostatnim półroczu byłby zdecydowanie lepszy i bardziej godzien takiej nagrody ot choćby "Miasto 44", "Bogowie" czy "Carte Blanche".