Film przypomina wypracowanie szkolne pilnego ucznia z gimnazjum na temat tego czym
charakteryzuje się kino artystyczne. Niestety nie wiem czym ten film zachwyca, zarówno od strony
treściowej, jak i formalnej pozostawia wiele życzenia. Fabuła pretekstowa i dość banalna,
mdławy.schematyczny i trywialny scenariusz, kiepskie zdjęcia (wiem że miały dodawać waloru
artystycznego filmowi, ale generalnie przeważają w nim czarne plamy, jeśli ktoś chce popatrzeć
na mistrzowskie czarno-białe zdjęcia to polecam raczej Personę Bergmana (której notabene nie
lubię), a jeszcze lepiej Zarządcę Sansho Mizoguchiego), do tego wszystkiego to
charakterystyczne dla polskich filmów mamrotanie aktorów pod nosem zmuszające do
najwyższego wysiłku aby zrozumieć dialogi. Dla mnie modelowy przykład pretensjonalnego,
artystowskiego kina.
"Fabuła pretekstowa i dość banalna, mdławy.schematyczny i trywialny scenariusz" - tak, przecież prawie każdy z nas idzie do klasztoru, poszukuje korzeni i ma w rodzinie stalinowskiego prokuratora, który popełnia samobójstwo. Taki życiowy banał, nic się nie dzieje, nudy = vide "Rejs"
"kiepskie zdjęcia" - twoje profilowe sto razy lepsze, zgadzam się.
"mamrotanie aktorów pod nosem" - od razu widać, że w kinie się nie było, tylko z pirackich kopii.
Generalnie nuuudddyyyyy
Fabuła na etiudę filmową trwającą max 10 minut może byłaby ciekawa, w kinie na szczęście nie byłem, a kopię miałem niepiracką. Mamrotanie pod nosem to mamrotanie pod nosem i kopia tu nic do rzeczy niema. Otwierana szuflada brzmi dostatecznie głośno żeby obudzić przysypiającego na filmie, kwestie wypowiadane przez aktorów są zaś byle jak, taka maniera.
Ja nie wiem, byłem w kinie i żadnego problemu z dźwiękiem nie bylo; bez problemu rozumiałem co postacie mówią. Wydaje mi się mało prawdopodobne, by na legalnym, oficjalnym DVD czy BluRayu było gorzej. Ale sprawdzę... I tak miałem se "Idę" odświeżyć.
Z tym dźwiękiem to prawda zaznaczam, że oglądałam z zupełnie legalnej dystrybucji dvd i musiałam mocno pogłośnić telewizor żeby zrozumieć dialogi a co do innych odgłosów nie było problemu. Nie wiem czego to efekt bo nie mam porównania jak było w kinie.
Aż na 10 min? e, no co Ty, już przez ostatnie 1 min 53 sek wiałoby nudą.
Motto na dziś: "Czasem lepiej milczeć i udawać inteligenta niż się odezwać, żeby czar prysł".
Tu widzę manierę zaś prowadzenia dyskusji ad personam, no i po co to? Nikogo nie obrażałem, nie byłem uszczypliwy, po prostu film mi się nie podobał, podobnie jak wielu innym osobom co łatwo zobaczyć na tym forum, film, z którym wiązałem duże nadzieję. W zasadzie dziwić mnie to nie powinno, ten sposób prowadzenie dyskusji, zwłaszcza w internetach, zyskuje coraz większą popularność. Pozdrawiam
A propos mojego zdjęcie, któremu tez się dostało, to nie wiem czy jest lepsze czy gorsze, jest to po prostu kadr z filmu Tarkowskiego Nostalgia, który bardzo mi się podobał za sprawą między innymi fenomenalnych zdjęć Lanciego
Ja kiedyś też na to chorowałem, myślałem, że jak sobie wytrę usta w komentarzu Tarkowskim, Bunuelem albo Bergmanem, to nobilituje mnie to do rangi znawcy kina artystycznego. Ocenę 3 uważam za przejaw złośliwości, a nie profesjonalnej oceny (Miasto 44 "8"?!) , co nie pozwala mi na prowadzenie normalnej, merytorycznej rozmowy, a jedynie na "ten sposób prowadzenie dyskusji, zwłaszcza w internetach". Pozdrawiam.
Własnie o to chodzi, że nie lubię stadnego zachwytu, mam filmy Bergmana ocenione na 10, mam na 4, podobnie jak Bunuela za którym prawdę mówiąc specjalnie nie przepadam. Nie będę piał z zachwytu nad filmem tylko dlatego żeby ktoś mnie nie posądził, że się nie znam, nie rozumiem, nie potrafię docenić wielkiego kina, jestem prostakiem itp. Miasto44 8 ponieważ mnie mile zaskoczyło, spodziewałem się raczej kolejnego badziewia w stylu Bitwy warszawskiej czy Kamieni na szaniec, z Idą odwrotnie, a więc emocje też pewną role odgrywają przy ocenie filmu.