Co ma płacenie do autorytetów?! Chyba że to, iż "wyznawcy" niektórych płacą za nich rachunki za kłamstwa i podburzanie?.
Czym się zajmiesz?
przepraszam jestem filozofem (autentyczne) a teraz tekst:
Film fabularny – film fikcji, film aktorski przeznaczony głównie do wyświetlania w kinach. Jeden z głównych rodzajów filmowych obok filmu animowanego, filmu dokumentalnego ifilmu oświatowego. Posiada fabułę, czyli dramaturgiczną, najczęściej wielowątkową opowieść.
Film dokumentalny – szeroka kategoria opisująca jedną z form ekspresji filmowej. Początkowo, tym co wyróżniało ten rodzaj filmów było dokumentowanie oraz przedstawianie faktów, co odróżniało je od filmów fabularnych, przedstawiających fikcyjne wydarzenia. Filmy dokumentalne były często tworzone w celach informacyjnych lub dydaktycznych. Służyły też propagandzie, czego przykładem jest twórczość Leni Riefenstahl.
Manipulacja w Idzie polega na tym, że film został zakwalifikowany jako fabularny i jako taki skierowany do dystrybucji i prezentacji na konkursach. Natomiast faktycznie w warstwie narracyjnej jest to film dokumentalny, czyli prezentujący fakty i okoliczności faktów, bez jakiejkolwiek ingerencji reżysera i scenarzysty. Widzowie są przygotowani na oglądanie jakiejś fabuły (fabula , łac. bajka), miej lub bardziej prawdopodobnej, z pokazaniem konsekwencji bliższych lub dalszych przedstawionych w fabule wydarzeń. Natomiast w Idzie, NIE MA dalszego ciągu wydarzeń - dokładnie jak w filmie dokumentalnym. I to jest przestępstwo Pawlikowskiego przeciw sztuce filmowej. W ten sposób widz odnosi wrażenie, że to co w Idzie – wydarzyło się naprawdę i nie jest w stanie dokonywać oceny filmu, gdyż przecież oglądał „dokument”
Nie jestem teoretykiem filmu, a jedynie prostym kinomanem bez zaplecza teoretycznego, ale POMIESZANIE tych dwu porządków narracyjnych: filmu fabularnego i dokumentalnego uderzyło mnie od razu, ale nie potrafiłem tego sobie dokładnie uświadomić. Mówiąc krótko: takie pomieszanie porządków ma zamknąć wszelkie dokładniejsze analizy i w konsekwencji ma za zadanie przyjęcie ogólnie obowiązującej opinii. I na tym polega podły GESZEFT Pawlikowskiego i jego marnych przydupasów.
Taka jest demokracja. Tu wszyscy możemy rozmawiać, jak równiarz z równiarzem!
Zabraniasz dorosłym ludziom bawić się jak dzieci?
i tak mi dopomóż Bóg i nie wrzeszcz staruchu bo ci pikawa stanie
à propos w Polsce nie ma demokracji :]
Oscar nie jest i nigdy nie był konkursem popularności czy nagrodą publiczności. Jeśli tak bardzo tego chce, to powinien krzyczeć o Oscara dla "Igrzysk Śmierci". Sporym zaskoczeniem było tyle nominacji dla "Snajpera", bo przecież liczono bardziej na "Wolnego strzelca" i "Zaginioną dziewczynę", tak samo jak na Jake'a Gyllenhaala i Daniela Oyelowo, niż Bradleya Coopera. Wiadomo, że ten film nie był żadnym faworytem. I jak już napisałem, według tych słów powinni co roku nominować "Transformersów", czy "Hobbita".
Ciekawe, jak Kolonko zareagowałby na pomysł, żeby przyznać literacką nagrodę Nobla J.K. Rowling. No bo kto dzisiaj czyta Miłosza czy Szymborską? A następna w kolejce po Nobla powinna być pani od "50 twarzy Greya".
A po drugie, Polski Instytut Sztuki Filmowej dofinansował również "1920 Bitwę Warszawską", "Katyń", "Bitwę pod Wiedniem" i ostatnio film "Bogowie".
Nie zdziwiłbym się, gdyby Kolonko sam napisał na kolanie jakiś scenariusz do biografii Pułaskiego i wysłał swoje bazgroły do PISF, żeby tylko dostać odmowę i móc o tym krzyczeć na youtube.
Skopiowałem swoją wypowiedź z innego tematu, ale tu bardziej pasuje.
I jakie wartości, o których mówi Kolonko, promuje największy tegoroczny zwycięzca? Bo jak "Birdman" jest w istocie filmem o gender czy rasizmie?
Żeby ta wypowiedź Kolonko miała naprawdę sens, to najwięcej Oscarów powinna dostać "Selma" i "Gra tajemnic".
kolonko kłamie i twierdzi, że mówi jak jest.
1. Kłamliwa teza o wymogu koszerności filmów.
PISF sfinansował Idę i Pokłosie i... tuzin filmów pokroju Bitwy Warszawskiej, Miasta 44, Bogowie itp.
Listy ją jawne, każdy może sprawdzić w necie kto w danym roku dostaje dofinansowanie. Potraficie w pamięci wymienić dużo więcej filmów jak to Maksio powiedział "koszernych"? Pewnie by się znalazło, np. "W ciemności", ale to dalej jest ułamek. Zasadny ułamek, biorąc pod uwagę udział diaspory w historii Polski - tego nie da się wymazać.
2. Błędne przekonanie, że Oskary powinny być dla przebojowych hitów.
Wedle tego literacki nobel dla Greya, w Polsce Nike dla Pilipiuka itp. Kolonko dalej kłamie, świadomie ukrywając przed widzem różnicę pomiędzy nagrodą środowiska, a plebiscytem. W plebiscycie głosują ludzie, w nagrodzie środowiska wygrywa to, kogo wskazało gremium specjalistów.
3. Błędne twierdzenie, że Oskary powinny dostawać patriotyczne filmy.
To widzi-misie konserwatystów, którzy chcieliby, żeby każdy film opiewał konkretne wartości, oczywiście te prawe. Nagrody środowiskowe mają honorować sztukę filmową, a nie jedyne słuszne poglądy, niezależnie czy lewe czy prawe.
4. Błędna teza o pominięcie "Snajpera".
Nieprawda. Nominacja już jest nobilitacją. Gdyby akademia zamierzała dyskryminować pewną kategorię filmów, czemu najpierw by je nominowała? Jakie filmy nobilituje w takim razie Akademia? Maksiu nawet nie ma materiału do krytyki, bo tu nie ma nic gendero-homoseksualno-postępowego.
5. Brak zrozumienia fabuły "Snajpera".
Może się wydawać, że to dobry, konserwatywny film, ale przecież tak nie jest. Najlepiej to widać w wydźwięku zakończenia.
Więc? W praktyce "Snajper" jest inny niż Maksio by chciał, ale do tego trzeba oglądać filmy ze zrozumieniem. Dla niego to rzecz drugorzędna, liczy się tylko, żeby film był nakręcony wedle prawicowych wytycznych.
Kakojek - można się inspirować internetowymi autorytetami, ale błagam, weryfikuj ich wymysły - ten filmik to zlepek przekłamań, manipulacji podlany oratorskim talentem Maksia. Populizm, on zarabia na tym, że swoimi poglądami trafia w przechylające się na prawo wahadło nastrojów społecznych. Innymi słowy koniunkturalista, który wcześniej na zlecenie brukowców śledził UFO w Ameryce.