Moje odczucie jest dokładnie takie samo. Może nie znam się na dobrym kinie, może płytko oceniam-ale moje subiektywne wrażenie po seansie (który ciągnął się i męczył mnie szczerze mówiąc) jest bezemocjonalne i... nijakie. Historia z przekazem owszem, film gdyby się zgłębić naładowany metaforami życiowymi, skłaniający do refleksji ale co z tego? Jako amatorski, ale i wymagający widz nie zaspokoiłam się tym obrazem pod żadnym względem. Zwyczajnie dla mnie wiało nudą, do moich uszu nie przebiła się też jakaś spektakularna muzyka a Kulesza nie powaliła mnie na kolana grą - choć rzecz jasna talentu i kunsztu jej nie odbieram. Nie wiem, obejrzałam i nadal zostaje bez zdania właściwie jak i przed. Nic to do mojego życia nie wniosło ani przeciwnie. Pustka...

Bardzo mnie cieszy, że jeszcze ktoś odbiera ten film normalnie, bo już myślałem, że dopadła mnie pomroczność jasna. Prawie wszystkie opinie skrajne - od arcydzieła sztuki filmowej, po paszkwil obliczony na kompromitację narodu polskiego. A prawda w tym konkretnym przypadku wydaje się być dość łatwo postrzegalna.

Ida dostała 2 nominacje :D

Widocznie nie potrafimy docenić polskiej kinematografii. Ida w Polsce przeszła bez echa, dopiero gdy zaczęto ją chwalić w Europie i USA to u nas ten film doceniono.

Zachwyty w świecie nad polskim filmem odzwierciedlają dno polskiej kinematografii? Tak pytam, bo chyba nie chodzi o zachwyty w Polsce, gdzie "Ida" przeszła prawie bez echa.

W Polsce - 4 Orły, 2 Lwy + hymny pochwalne pod niebiosa tzw. krytyki od premiery filmu do chwili obecnej (notabene te ostatnie skłoniły mnie do obejrzenia w końcu tego filmu, bo generalnie polskie produkcje z ostatnich lat sobie odpuszczam, żeby nie nabawić się niestrawności). Skoro taki film, jak Ida zdobywa tak wielkie uznanie, tzn. że nie ma nic lepszego, więc rodzima kinematografia ma się niezbyt dobrze, moim zdaniem. A w świecie.. no cóż - panuje dość powszechne przekonanie, iż Polacy w większości nie odkryli jeszcze, że papież również puszcza bąki. W związku z tym chyba każdy film ukazujący przejawy ludzkich uczuć wśród duchowieństwa, może liczyć na zainteresowanie poza granicami kraju. Tak - zainteresowanie, bo zachwytów to Ida nie wzbudziła. To samo dotyczy podjęcia tematu przypadków zbrodni na Żydach popełnianych przez Polaków, które są dowiedzione, a mimo to z uporem w kraju negowane przez różne, wpływowe środowiska. Poza tym uważam, że Ida to poprawnie zrealizowany film (poza marniutkim aktorstwem Trzebuchowskiej), dotyczący ważnej problematyki i bardzo dobrze, że powstał. Nie jest to jednak dzieło, które można uznać za wybitne, czy szczególnie oryginalne.

Na rottentomatoes 95% pozytywnych recenzji ze 132 (dla porównania "Katyń" ma do tej pory 62 recki), 90% na Metacritic, 2 nominacje do Oscara (jednak rzadko kiedy film nieanglojęzyczny występuje w innych kategoriach) i BAFTA, 5 nagród Europejskiej Akademii Filmowej (i to tych najważniejszych), nie mówiąc już o kołach filmowych z Los Angeles czy Nowego Jorku. Na IMDb 7.5 przy ponad 11 000 głosów, co na tego typu film jest naprawdę dużo. Według "New York Timesa" najlepszy film 2014 roku.
Myślę, że na niezależną produkcję z Europy Środkowej całkiem spore uznanie. A na Orłach przegrał walkę o scenariusz, a nawet o zdjęcia. Choć na Złotach Lwach faktycznie miażdżył.
Poza tym w świecie odbioru nie psują kontrowersje wokół tego filmu, przynajmniej nie tak jak w Polsce. Na Filmwebie co drugi temat to "daję 1 i nie oglądam", na IMDb ludzie raczej oglądają i potem oceniają.

Jeśliby się posługiwać Rotten Tomatoes, a to raczej największa strona skupiająca opinie krytyków, to "Ida" jest 26. najlepiej ocenianym filmem roku. Jest chociażby przed "Grą tajemnic", "Foxcatcherem" i "Zaginioną dziewczyną". Również przed "Snem zimowym".

I nie chodzi mi o to, że skoro wszyscy się zachwycają, to film musi być dobry. Nie musi się wszystkim podobać. Ale zdobył duże uznanie za granicą. I chociaż w porównaniu do rodzimych produkcji zarobił w Stanach niewiele, to jak na niezależny film zza granicy jest przebojem box office'u.

Co do tych recenzji na rottentomatoes, metacritic, to czytałem niezbyt pochlebne opinie, ale sam się nie udzielam, więc nie zajmuję stanowiska. Oceny na IMDB, filmwebie itp. w ogóle nie są miarodajne - sam widzisz, co się dzieje (np. na IMDB Transformersi mają 7,2 od 450 tys.). Pozostałe sukcesy to efekty frapującej tematyki, zwłaszcza problemy żydowskie mogą liczyć na nagłośnienie np. w NYT niemal zawsze. Ale OK - ani filmu nie uważam za beznadziejny, ani Twojej opinii za bezwartościową. Mnie Ida nie zachwyciła i tyle. Inną sprawą jest, że gdyby choć 10% polskich produkcji trzymało taki poziom, to byłoby całkiem nieźle.

Tak szczerze to jeszcze "Idy" nie widziałem, dlatego w żadnym miejscu jej nie oceniam. Po prostu zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem, że polski film zdobywa nagrody na festiwalach, które śledzi ktoś więcej, niż organizatorzy i pobliscy mieszkańcy. Od tego czasu coraz głośniej o tym filmie, a że śledzę drogę do Oscarów, to chcąc nie chcąc wiem, jak "Ida" sobie radzi.
Fakt, IMDb jest pewnie nie bardziej miarodajne od Filmwebu, ale tak jest ze wszystkimi portalami, na których każdy może się wypowiedzieć.
A przeglądając wszystkie filmy nominowane w kategorii nieanglojęzycznej, to jedynie "Ida" i "Lewiatan" są w ogóle kojarzone na Zachodzie.

Dużo osób zza granicy po obejrzeniu "Idy" pytało o inne polskie filmy. I nawet, jeśli nie spodoba mi się "Ida", to jeśli ktoś po jej obejrzeniu sięgnie po Wajdę czy Kieślowskiego, to i tak nie jest źle.