Jestem zachwycona, zapierające dech w piersiach kadry od pierwszych scen, ta surowość, minimalizm i oszczędność słów pozwala zagłębiać się w obraz jeszcze bardziej, przestrzeń dla własnej wyobraźni i emocji. Do tego scenografia, która jest bez zarzutu. I pierwsze o czym pomyślę, to przeszywające spojrzenia Idy i Wandy.
PS Musiały mieć jakieś ciemne soczewki, co?