Osobiście uważam że Francis Lawrence to najgorsze co spotkało igrzyska śmierci.
Po maratonie - jeszcze utwierdziłam się w moim przekonaniu.
Igrzyska śmierci są przepięknie nakręcone i bardzo dobrze oddały klimat książki. Mogę tylko marzyć o tym jak wyglądałaby cała seria nakręcona przez Garego Rossa.
Kosogłos to poprawna ekranizacja ( z kilkoma drobnymi zmianami), jednak film nie wywołuje żadnych emocji. Jest taki "suchy", bez duszy (w przeciwieństwie do książki).
Jako fanka książek będę wracać tylko do 1 filmu, o całej reszcie już zapomniałam.
dobrze wiedzieć przynajmniej wiem że się nie zawiodę jako fan serii mam tylko pytanie czy Jenn jest trochę mniej drętwa niż w kosogłosie, bo nie ukrywam że jej mina w poprzedniej części irytowała :(