Zarówna pierwsza część jak i "W pierścieniu ognia" to dobry przekaz dla pokolenia, które nie znało totalitaryzmu, za to świetnie zna różne talent show. Na tym w zasadzie można skończyć, ale ponieważ nie zaliczam się do tego pokolenia rozwinę temat. Mówiąc w skrócie film w przystępny, komercyjny w dobrym znaczeniu tego słowa, sposób pokazuje jak można manipulować jednostkami jak i całymi społecznościami, które są zastraszone. Film w naprawdę porywający sposób pokazuje gimnazjalistom wychowanym na Sadze Zmierzch jak często w życiu dorosłym musimy udawać uczucia, jak często to co widzimy w przekazie publicznym zupełnie nijak się ma do prawdy. Film ma dwa główne odniesienia - jedno do totalitaryzmu gdzie ludzi zmusza się do różnych postaw, niekoniecznie chwalebnych. Na przykładzie tego filmu można zrozumieć ludzi, którzy np., w obawie o życie swoich bliskich współpracowali z PRLowskimi ubekami i esebekami czy nawet z powodu strachu przed zniszczeniem kariery podpisywali lojalki. Z 2 strony można zrozumieć jak uczestniczy nie dających się oglądać "Tańców z gwizdami" "MdM" i całą resztą, na wizji zawsze uśmiechnięci i przyjaźnie do siebie nastawieni, w rzeczywistości odgrywali tylko swoje role. W najnowszej książce świetnie to opisuje Jola Rutowicz wykreowana na "głupią laskę". We wszelkich talent show strasznie mnie irytują głupie miny i pozy prowadzących, pewno to ma nawet swoją fachową nazwę, w jak charakterystyczny sposób wchodzą z tymi minami na wizję. Z 2 strony film pokazuje jak w dosłowny sposób jest to ttraumatyczne dla osób w tych programach występujących. Oczywiście "Igrzyska śmierci" można traktować tylko jak daleką parabolę i przenośnię do opisywanych przeze mnie wyżej odniesień, ale dla osoby w wieku kilkunastu lat, a taka jest głównie widownia tych filmów - jest to przekaz czytelny, bardzo czytelny. Warsztatowo nawet nie ma co pisać - pierwsza klasa. Gra aktorska na najwyższym poziomie. Cały czas się zastanawiałem, a nie znam ani książki, ani najnowszej części Kosogłos - co stanie się ze zmarłym tragicznie, świetnym zresztą aktorem Philipem Seymourem Hoffmanem. Nawet udział tak kameralnego i świetnego aktora w tym filmie już dużo mówi. Oczywiście nie zapominajmy też o Donaldzie Sutherlandzie i Woodym Harrelsonie. Jeśli chodzi o efekty specjalne w dzisiejszym świecie filmu praktycznie każde studio jest w stanie wykreować wszystko, ale ja dzielę subiektywnie filmy na 2 rodzaje, w takich w których niestety co jakiś czas widzę, że to komputer stworzył daną animację (Niestety pierwsza część Hobbita, i pewno 2) i filmy w czasie oglądania których zapominam o tym. Igrzyska Śmierci należą do tego drugiego gatunku. Podsumowując na koniec - dobre kino pokazujące niezwykle ważne dla współczesnego świata problemy, które zrozumie każdy.