PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=504776}

Igrzyska śmierci

The Hunger Games
2012
7,2 391 tys. ocen
7,2 10 1 390762
6,6 73 krytyków
Igrzyska śmierci
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci

witam co pierwsze zobaczyć a może co jest lepsze
książka czy film
co polecacie najpierw

piotr242

zdecydowanie książka. po pierwsze- jest lepsza. po drugie- nie będziesz miał zniszczonych wyobrażeń postaci, bo aktorzy, choć dobrzy, nie zostali zbyt trafnie dobrani (moje własne subiektywne zdanie)

piotr242

Książka bo film to film nie jest w stanie dobrze odwzorować pierwowzoru literackiego mimo starań i tego że jest typowa ekranizacją.No i wielu co widziało film skarży się że czegoś w filmie nie rozumie,a w książce wszystko jest wyjaśnione.Film jest niestety ale takim typowym dodatkiem do książki a nie równorzędnym dziełem.

ocenił(a) film na 8
piotr242

zdecydowanie książka !

piotr242

Najpierw obejrzałem film. Powód taki, że w książnicy pomorskiej nie mieli tej książki do wypożyczenia.
Później przeczytałem książkę. Niestety, ebooka, ale mimo wszystko przeczytany.
Myślę, że nie ma większego znaczenia czy najpierw przeczytasz książkę czy obejrzysz film. Ten film jest niewątpliwie bardzo udaną ekranizacją, w której wszystkie najważniejsze motywy zostały zawarte, nie dodano zbędnych motywów, oraz nie zmieniono tego co nie powinno być zmienione. Dzięki temu książka i film tworzą spójną całość, czego nie można powiedzieć o wielu innych ekranizacjach bestsellerów.

A co lepsze?
Zdecydowanie książka, ale to raczej trudne, by jakikolwiek film okazał się lepszy od książki :)

ocenił(a) film na 7
MojeGBA

Trudne, ale możliwe. Póki co nie przychodzi mi na myśl nic poza Przerwaną lekcją muzyki, ale jestem pewna, że jeszcze w paru przypadkach wybrałabym film ponad książkę. Choć czasem wpływ na ocenę ma fakt, co zrobiłam w pierwszej kolejności - przeczytałam czy obejrzałam.

Co do HG - właśnie mam ten sam dylemat co autor tematu. Ale podejrzewam, że zrobię jak MojeGBA i najpierw obejrzę film. Głównie dlatego, że książek mam jeszcze parę do doczytania, jeszcze więcej w kolejce, a na film prędzej znajdę dwie wolne godziny.

użytkownik usunięty
MojeGBA

Ja bym powiedziała, że ekranizacja "Requiem dla snu" jest lepsza od książki, ale pewnie wielu osobom bardziej spodobała się książka, więc znowu nie do rozstrzygnięcia.

MojeGBA

Władca Pierścieni...

ocenił(a) film na 7
MojeGBA

Forrest Gump...

użytkownik usunięty
piotr242

Ja najpierw przeczytałam książkę (wczoraj skończyłam) i teraz czekam na okazję obejrzenia filmu.

ocenił(a) film na 8

no to chyba trzeba się spieszyć jeśli film ma być do obejrzenia w kinie

ocenił(a) film na 7
piotr242

Książkę - zresztą jak film obejrzysz i będzie Ci się podobał, to po książkę i tak sięgniesz;) Trylogię warto według mnie przeczytać zwłaszcza dla ostatniej części - skok poziomu literackiego jest niesamowity:)

ocenił(a) film na 8
Anneril

A z tym się zgodzę - o ile bardzo lubię całość trylogii, to pierwsze dwie części bywają chwilami naiwne albo naciągane. A "Kosogłos" to genialna książka, praktycznie nic bym w niej nie zmieniła i zostawiła po sobie ogromne wrażenie.

użytkownik usunięty
_malena_

Mnie ciężko by było powiedzieć, która część jest najlepsza, ale pod względem akcji to chyba "Igrzyska...", tyle że Igrzyska Ćwierćwiecza w drugiej części są jeszcze bardziej ciekawe, ale szybko się kończą (wiadomo czemu dla tych, którzy czytali), a co do "Kosogłosa" to jeśli film będzie tak dobry jak książka, to stworzą niemal arcydzieło. Mam tylko nadzieję, że nie złagodzą tej części, bo najbardziej poruszające w tej książce są sceny śmierci tych, których Katniss kochała oraz tych dzieci, które po otworzeniu otrzymanych paczek zginęły przez wybuch bomb (w tym śmierć Prim). No i oswajanie Peety po przejściu prania mózgu, które mu zafundował Snow. Aha, i jestem zadowolona z tego, kogo wybrała Katniss. Na końcu myślałam, że się poryczę, ale wytrzymałam:-)

ocenił(a) film na 7
piotr242

Najpierw film. ja niestety po raz kolejny popełniłem bład i jak głupi przeczytałem książkę. W efekcie na filmie się nudziłem, chociaz był całkiem przyzwoity.
No i totalnie obsada mi nie podeszła. w mojej ocenie aktorzy zostali dobrani kompletnie bez polotu. filmowa Katniss - monumentalna piekność, posagowa wręcz, czyściutka idealna czy to w lesie, czy to w błocie, niezmordowana. (w książce był to taka troche chłopczyca), aczkolwiek ta aktorka podoba mi sie najbardziej z wszystkich ekranowych lasek w historii, czysto fizycznie rzecz jasna ;),
jej mała siostrzyczka - ani troche tej książkowej słodyczy i kruchośći w niej nie widziałem, tak samo Rue. O chłopakach nawet nie wspominam, zwłaszcza o ksiązkowym olbrzymie tutaj granym przez przecietnej budowy murzyna - no i na koniec ich patron - poza niechlujnym zarostem ani troche ksiązkowego żula nie przypominał.

ocenił(a) film na 8
cronin35

O ile obsada ogólnie mi pasuje, to filmowego Haymitcha nie mogę im wybaczyć.
Sam aktor mógłby zostać i zagrał bardzo dobrze to, co miał do zagrania, ale okropnie popsuli jego postać - wyleczył się z alkoholizmu jakby w jedną noc, nie było prawie żadnych złośliwych wymian zdań między nim a Katniss (a uwielbiam ich złośliwości) i w ogóle był dla nich poprostu zbyt miły. No i wyglądał właśnie jak kapitoliński celebryta, zero tego zaniedbania i niechlujności. Zupełnie inna postać, niestety.

cronin35

coś w tym jest...

cronin35

Zgadzam się! Haymitch w filmie to nie Haymitch. Wygląda zbyt młodo i jest zbyt mało "wyniszczony". Na dodatek w książce miał być gruby, a tu się prezentuje wcale nieźle. Tylko rzeczywiście - nieogolony. To się zgadza ;)

użytkownik usunięty
piotr242

Rozumiem, że najlepiej jest najpierw przeczytać książkę, a potem obejrzeć film, ale... taka kolejność właściwie pozbawia nas przyjemności oglądania filmu. Siedzimy sobie w kinie na filmie, w głowie mamy książkę i od razu narzucają nam się konkretne myśli typu: o, tego w książce nie było, albo ej, tu zabrakło jakiejś sceny... i to (moim zdaniem przynajmniej) nie jest fajne. Cała przyjemność oglądania filmu prawie znika, lub przynajmniej robi się coraz mniejsza. Ja najpierw obejrzałam film, w ogóle dopiero, gdy zaczęły się zwiastuny tegoż filmu, dowiedziałam się o nim. O żadnej nawet książce ,,Igrzyska Śmierci" nie słyszałam, a więc o filmie tym bardziej. Ja w większości przypadków zaczęłam od filmu. Na początku żałowałam, ale myślę,. że taki układ jest fajniejszy. A jeśli już książkę przeczytałam najpierw, to w filmie przede wszystkim szukałam momentów, które były zgodne z książką, jeśli podczas seansu w ogólne myślałam o danej książce. Szukanie niezgodności z treścią książek negatywnie nastawia do filmu. Nie skazujmy filmu na negatywna opinię tylko dlatego, że wypatrujemy wszystkich jego braków. Chociaż prawdą też jest, że gdy najpierw obejrzymy film, podczas czytania książki trudno już nam w pełni polegać na naszej wyobraźni. Ale to już inna kwestia.

cała trylogia jest zaj.....sta

ocenił(a) film na 9
piotr242

zdecydowanie książka

ocenił(a) film na 10
piotr242

Moim zdaniem film bo jeśli przeczytasz najpierw książkę będziesz wszystko porównywał ;) i wtedy film może ci się nie spodobać.

ocenił(a) film na 8
piotr242

Książka jest dużo lepsza.

piotr242

Książka lepsza. Ja ci radze najpierw zobaczyć film a potem przeczytać książkę. Ja tak zrobiłam i film był dla mnie jakby zarysem całej opowieści, a podczas czytania przypominałam sobie co widziałam w kinie i wplątywały się w to nowe wątki, których nie umieszczono w filmie. A książka naprawdę jest pisana SUPER, zaraz po przeczytaniu "Igrzysk śmierci" nie mogłam się powstrzymać od rozpoczęcia czytania "W pierścieniu ognia" czyli drugiej części tej trylogii. I wciąż mi się podoba :)

ocenił(a) film na 7
piotr242

Ja przeczytałam najpierw tą trylogię, a później obejrzałam film i teraz wydaje mi się on strasznie pusty, dziurawy i nie zrozumiały dla kogoś kto nie czytał książki. Więc może lepiej obejrzeć najpierw film...

ocenił(a) film na 7
piotr242

Zdecydowanie książka. Jest gruba, ale szczegółowa i dosyć przyjemna, film omija ważne kwestie i się pomylili w niektórych scenach co po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu można zauważyć. Błędy w filmie są strasznie zauważalne, a tępo rozgrywki bardzo szybkie i można szybko się zdezorientować albo po prostu się znudzić. Jak dla mnie reżyser (Gary Ross) powinien jeszcze raz przeczytać książkę i przestudiować scenariusz, poprawić błędy i zabrać się do filmu.... Powiedzmy, że zjeb*ał film.