Graj jakby nie było klawiszy…Pieprzyca wprowadził mnie „porządnie” w życie Mieczysława Kosza.
Niewątpliwie to zasługa aranżacji dokonanych przez Leszka Możdżera gdyż film, to również obserwacja innego świata. Muzycznego. Jak przywołane słowa zmarłego muzyka:
„Ja naprawdę lubię muzykę, ale najbardziej cenię taką, która przygnębia, wpycha mnie w siebie, sprawia, że czuję, że życie jest dramatyczną przygodą do samego końca”
Ta muzyka sprawiła, że doświadczenia osobiste bohatera nabrały innego blasku. Improwizowanego. Poszukującego sensu życia.
Jest parę scen, które zostaną ze mną po tym filmie. Warto.
Oglądałem ten film dwa razy, pierwszy raz na pokazie prasowym dwa tygodnie temu i dziś drugi. Powiem szczerze, że oglądając ten film odkryłem w sobie Mietka Kosza. Nie umiem grać może na klawiszach, mam dzięki Bogu możliwość że oglądam świat oczyma, ale gdzieś ten Mietek siedzi we mnie.