Nie najgorzej, choć miejscami jest "przynudnawo".
Film ukazuje historie kilku postaci, w tym jedna (historia) jest dość rzewna. W tej części, w roli głównej, Riko Narumi. Jest to typowa "medyczna/szpitalna" historia :P Chyba najlepsza z tych wszystkich historyjek. Choć ta z samego początku też jest niezła, na swój sposób.
Swoją drogą, to musi być bardzo dziwne uczucie kiedy się wie, że dokładnie za 24 godziny, co do minuty, będziemy martwi. Z chwilą gdy wychodzisz na prostą, gdy wreszcie czujesz, że żyjesz, nagle trafia cię jak piorun taka(!) wiadomość. W głowie mętlik, negacja, niedowierzanie. Istna paranoja. Życie przed oczami i pewnie chodzące myśli "co tu jeszcze zrobić?".
Tego mi właśnie brakowało w tym filmie. Takiego prawdziwego dramatu, prawdziwych ludzi, bo choć ta wspomniana wyżej historia jest dość smutna, to z drugiej strony jest już dość mocno oklepana w filmowym świecie. Reszta wcale nie jest dużo lepsza.