Jeden z najgorszych filmów jakie oglądałem w życiu. W takim kierunku poszły spaghetti westerny i nic dziwnego, że wkrótce nadszedł kres tego gatunku. Praktycznie wszystko w tym "dziele" jest żenujące - muzyka, sceneria, aktorzy, fabuła, dialogi. Jeśli chodzi o scenariusz to myślę, że każdy mógłby napisać lepszy. W ogóle nie ma charakterystycznej dla spaghetti przemocy i czarnego humoru. Główni bohaterowie drętwi niczym nieprzyprawiona zupa pomidorowa. Klaus Kinski swoją kreacją ośmiesza się i udowadnia, że nie był wielkim aktorem, gdyż marnował swój czas i talent na takie rzeczy. Wg mnie o klasie aktora świadczy nie tylko sama umiejętność wcielania się w role, ale także wybór filmów, w których się występuje. Dlatego też Kinski to prawdopodobnie jeden z najbardziej zmarnowanych talentów w historii kina. Wracając do "Il Ritorno di Shanghai Joe", obraz ten jest doskonałym instruktażem na to, jak nie powinno się robić westernów komediowych. Większość gagów zażenowuje tutaj stuprocentowo. Lepszym rozwiązaniem byłoby chyba słuchanie przez prawie 90 minut dowcipów Karola Strasburgera. Dlaczego więc obejrzałem w całości? Staram się zapoznać z wieloma spaghetti również z tymi nieznanymi. Nie spodziewałem się jednak aż tak tragicznego filmu. Poza tym jeśli już zacznę to staram się zawsze dokończyć(bez podtekstów). Absolutnie nie oglądać!!!
"Wg mnie o klasie aktora świadczy nie tylko sama umiejętność wcielania się w role, ale także wybór filmów, w których się występuje. "
Jedna z najmądrzejszych myśli, jaką przeczytałem na filmwebie.
A ja uważam, że ta myśl kompletnie ignoruje fakt, że aktor też potrzebuje pieniędzy, żeby żyć, jak również fakt, że przed powstaniem filmu, ciężko ocenić, co z niego wyjdzie. Na papierze wszystko może wyglądać ładniej :)