PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107899}

Immortal - Kobieta pułapka

Immortel (ad vitam)
2004
6,0 11 tys. ocen
6,0 10 1 10774
4,8 6 krytyków
Immortal - Kobieta pułapka
powrót do forum filmu Immortal - Kobieta pułapka

Słabiutko

ocenił(a) film na 3

--== bez spoilerów ==--

Miałem okazję czytać komiks będący pierwowzorem filmu i nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. Nie mógłbym go też jednak - w przeciwieństwie do filmu - nazwać złym. Rozsądnie rozwijana fabuła, ilość wątków stopniowana z umiarem, przemyślane zakończenia kolejnych części. Za to choćby (jeśli nie głównie) należały się wyrazy uznania Bilalowi.
Nie rozumiem zatem, dlaczego z tego wszystkiego w filmie zrezygnował. Historia zaczyna się praktycznie od środka. W pierwszej chwili odniosłem wręcz wrażenie, że oglądam środkową część dłuższej historii albo sequel jakiegoś hitu. Dzieją się dziesiątki rzeczy i żadna nie ma podanej swojej genezy. Dokądś eksmitowani są mutanci, skądś nad miastem wzięła się piramida, lodowa strefa (dobrze pamiętam?) pojawiła się gdzieś w mieście. Ale to jeszcze nie problem, gdyby wszystko to jakoś rozsądnie zostało później rozwinięte. Niestety, Bilal przechodzi nad faktami do porządku dziennego, tak jakby dla każdego widza były równie oczywiste jak dla niego. Zamiast rozwinąć ciekawy skoninąd świat, całą uwagę skupia na trójkącie miłosnym Jill - Nikopol - Horus. Nie wiem, być może jestem wyjątkiem - ale ta historia naprawdę wydała mi się infantylna a miejscami wręcz ordynarna. Cały ciąg wydarzeń dotyczący głównej trójki co gorsza nietrudno było przewidzieć w miarę szybko po ich pojawieniu się. Wątki poboczne zaś - czy raczej przeszkody na drodze bohaterów - wielkiego wpływu na końcowe zdarzenia nie miały i służyły chyba po prostu wepchnięciu jak największej ilości koncepcji z komiksowej trylogii w jeden film. Ogromny błąd, już raczej ekranizacja samych "Targów nieśmiertelnych" zaprocentowałaby lepszym efektem.
W wielkim skrócie - od strony fabularnej jest źle. Sytuację mogłaby uratować oprawa AV, ale i tu nie jest najlepiej. Spośród aktorów na plus mogę ocenić jedynie Thomasa Kretschmanna, a i on - swoim zwyczajem - nie robi na ekranie cudów. Gra na przyzwoitym poziomie, to wszystko. Reszta obsady jest zaś co najwyżej średnia. Zdjęcia niczym nadzwyczajnym się nie wyróżniają, za to mocno kaleczą je efekty specjalne. Rozumiem, że to "tylko" kino europejskie i że nie miało budżetu amerykańskich produkcji - ale są pewne granice rozsądku. Dlaczego Bilal koniecznie musiał pokazywać wszystko, czego mu się tylko zachciało, sprowadzając czasem poziom komputerowej animacji do telewizyjnej kreskówki? Postacie Bogów wykonano fatalnie, błyszczały jak kiepskiej jakości rzeźby woskowe a oświetlane chyba były jednym punktowym źródłem. Kiedy statek z uwięzionymi mutantami podrywał się do lotu, miasto w tle było zrobione na bitmapie. Lepiej więc było statku na tle miasta nie pokazywać w ogóle. Gdyby nie interesująca scenografia i muzyka Sigur Ros, nie wiem czy dotrwałbym do końca. Film naprawdę, ale to naprawdę słaby.