Najważniejsze przy ocenianiu tego filmu jest pamiętać, że to film DLA DZIECI. I wtedy znikają wszystkie bóle dupy: co robią G. James, B. Kingsley czy G. Anderson w tym filmie? dlaczego efekty są takie słabe? dlaczego fabuła tak bardzo uproszczona? Ano właśnie dlatego, że młodszy widz też potrzebuje czegoś dla siebie. Oczywiscie czegoś na miarę czasów, w końcu mówimy o pokoleniu gier komputerowych. Historia o chłopcu, który uratował świat bedzie w sam raz. Dla pociech w niedzielne popołudnie, mama z tatą też mogą jednym okiem :)
Jak to powiedział jakiś pisarz, dla dzieci pisze się tak samo jak dla dorosłych, tylko trudniej. Nie przyjmuję tłumaczenia że fabuła może być głupia, efekty słabe, gra aktorów byle jaka, dialogi bzdurne bo to film DLA DZIECI. Można kręcić dobre filmy dla dzieci więc, po co robić słabe?