Zabrakło logiki, spójności i zwykłej psychologii. Oczekiwałbym tu raczej dialogu wewnętrznego w klimatach pilota Pirxa. To mogło być naprawdę dobre kino, jeśli by twórcy nie poszli w stronę beznadziejnych pościgów i niewiarygodnych scen walki. No i gdyby lepiej poskładali klocki w logiczną całość. A tak wyszło co wyszło - kolejny amerykanizm z mordobiciem, ucieczkami i efektami.